Codzienne utrapienie czy przyjaciel za ścianą? Sąsiedzkie relacje w naszych domach

Mogą być spokojni i prawie niewidzialni. Czasami stają się najlepszymi przyjaciółmi i towarzyszami do osiedlowego grilla. Bywa też, że sąsiedzi potrafią uprzykrzyć życie. Lepiej być z nimi w dobrych stosunkach, choć nie zawsze jest to łatwe. 
– Najgorsze nawyki sąsiadów? Dobijanie się domofonem o 7 rano w sobotę, aby zapytać czy to nie ja zostawiłem karton po pizzy na ich miejscu parkingowym – wylicza Daniel Pagański, mieszkający na jednym z gdańskich osiedli.  – Innym razem, również w weekendowy poranek, uporczywe łomotanie w drzwi, by zawiadomić o awarii rury na osiedlu.

DOŻYWOTNIA SZKLANKA CUKRU

Kiedy Monika Wójcik odebrała telefon z informacją, że jej córka przebiła sobie klamką rękę na wylot, omal nie zemdlała. Tylko dzięki zimnej krwi sąsiadki zdołała dotrzeć do szkoły równo z pogotowiem. 

– Serce mi stanęło. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby nie pani Marysia, z którą akurat rozmawiałam przed blokiem. Od razu wsiadła za kółko i pognała w stronę podstawówki nie bacząc na zakazy prędkości. Jestem sąsiadce bardzo wdzięczna, a przysłowiową szklankę cukru ma u mnie dożywotnio – mówi pani Monika.

KONFLIKT OCIEPLAJĄCY STOSUNKI

Miesiącami działali sobie z sąsiadami na nerwy. Oni – młodzi, lubiący głośną muzykę. Tamci – starsze małżeństwo zakochane w dwójce swoich psów. Obie pary mieszkały w niewielkim bliźniaku.

– Ich denerwował „jazgot”, my mieliśmy dość zwierzaków demolujących wspólny ogród. Wszystko zmieniło się po jednej z większych kłótni, kiedy znalazłem pod drzwiami wielkie słuchawki, naprawdę świetnej jakości. Dokładnie takie jakie chciałem kupić od kilku miesięcy – opowiada Dawid Jastrzębowski.

Niewiele myśląc, sprawił sąsiadom porządne i długie smycze dla ich pupili. – To, co początkowo miało być złośliwością, w rezultacie ociepliło nasze stosunki. Ostatnio nawet zabrałem Tolę i Rokiego na spacer, kiedy ich państwo musieli pracować. Oczywiście do lasu, nie do ogrodu – podkreśla Dawid.  

KARTKA NA UCIĄŻLIWEGO SĄSIADA 

Sposób na uciążliwych sąsiadów znalazła Straż Miejska w Gdańsku. Pomysł podsunęli mieszkańcy podczas spotkań z funkcjonariuszami. W rozmowach wielokrotnie padały pytania, czy strażnicy nie mają „ulotek”, które można umieścić w skrzynce niesfornego sąsiada. Chodziło o to, aby dyskretnie zwrócić mu uwagę, że bywa kłopotliwy, lecz jednocześnie nie popadać z nim w otwarty konflikt. W odpowiedzi na te sugestie gdańscy strażnicy stworzyli Kartkę dla Sąsiada.

Dzięki niej strażnikiem odpowiedzialnymi za swoje otoczenie może poczuć się każdy. Wystarczy zaznaczyć na odwrocie kartki problem, który stwarza osoba z sąsiedztwa lub dopisać własną uwagę, a potem doręczyć przesyłkę choćby do skrzynki na listy. – Bardzo przydatna akcja. Już szykuję kartki dla co najmniej dwójki „ulubionych” sąsiadów – mówi ze śmiechem Magdalena Raczek, mieszkająca na gdańskiej Starówce.

Anna Moczydłowska/mili
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj