„Tego zapomnieć się nie da i nie można”. 78. rocznica wyzwolenia KL Stutthof

(Fot. PAP/Marcin Gadomski)

We wtorek, 9 maja, przypadła 78. rocznica oswobodzenia obozu KL Stutthof przez żołnierzy 48. Armii III Frontu Białoruskiego. W chwili zajęcia obozu przez Sowietów, znajdowało się w nim około 150 więźniów, których nie objęła żadna z poprzednich ewakuacji, a także kilkanaście tysięcy cywili ewakuowanych wiosną z Prus Wschodnich i Pomorza. Na terenie dawnego obozu, przed pomnikiem Walki i Męczeństwa w Muzeum Stutthof w Sztutowie, odbyła się uroczystość upamiętniająca to wydarzenie. Wśród uczestników była m.in. więźniarka Maria Kowalska oraz dyrektor Muzeum Stutthof Piotr Tarnowski. 

– Pochodzę z Warszawy, gdzie przeżyłam okupację niemiecką, działałam w konspiracji i brałam udział w powstaniu warszawskim, a po jego kapitulacji trafiłam do koncentracyjnego obozu zagłady Stutthof. Taki los spotkał nas, 40 dziewczyn. Byłyśmy świadkami cierpienia bitych i sponiewieranych, zniewolonych ludzi, więźniów. Tego zapomnieć się nie da i nie można. Pamięć tych wydarzeń zobowiązuje nas do przekazania prawdy kolejnym pokoleniom, żeby to, co tu było, nigdy się nie powtórzyło – mówiła Maria Kowalska, przedstawicielka byłych więźniów KL Stutthof.

„WALKA O GODNOŚĆ I PRZETRWANIE”

– Od szeregu lat przyjeżdżamy tu, aby czcić pamięć o tych, którzy w okrutny sposób stracili życie. Chociaż nas, byłych więźniów, jest już coraz mniej, to liczba uczestniczących w obchodach wciąż jest znaczna. Towarzyszą nam rodziny. Nas, żyjących, ale też tych, którzy tu zginęli. Jesteśmy tu, by oddać hołd bestialsko zamordowanym kobietom, mężczyznom i dzieciom. Ale jesteśmy tutaj też po to, by zachować pamięć o tamtych czasach i pamięć o walce o godność i przetrwanie – dodała Maria Kowalska.

Do uczestników uroczystości zwrócił się także dyrektor Muzeum Stutthof w Sztutowie Piotr Tarnowski, który mówił m.in. o ich wielkiej odwadze. – Ogromną odwagą jest uczestniczyć w powstaniu warszawskim, z godnością przetrwać obóz koncentracyjny. To jest też odwaga przyjścia w to miejsce, które kojarzy się tylko ze złem. Za to bohaterstwo chciałem Paniom serdecznie podziękować – mówił Tarnowski. – Stutthof to symbol, który posiada znaczenie poza czasem i miejscem. Symbolizuje okropne zbrodnie popełnione przez ludzi, wobec ludzi. Mówi o osobach umiejących odwrócić wzrok od zła i pozwolić, żeby nienawiść i przemoc zapanowała nad ich ciałem i duszą. Jednak mówi też o ludziach, którzy odnaleźli swoje człowieczeństwo w piekle, zwyciężali nienawiść, która nie daje się wyrazić w żadnym znanym języku. To oni, swoją niezłomną wolą, dali ostateczne świadectwo tego, co to znaczy być człowiekiem. A mogli odrzucić to wszystko jedną chwilą słabości, jednym momentem zwątpienia. Chwilą, której nie mielibyśmy prawa oceniać. Możemy jedynie tracić śmiałość wobec ich bohaterstwa – dodał dyrektor muzeum.

Posłuchaj całego materiału:

Bartosz Stracewski/PAP/ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj