Z roku na rok odsetek rodziców nieszczepiących dzieci zwiększa się. Na Pomorzu jest już prawie siedem tysięcy takich maluchów.
Lekarze alarmują, że zaprzestanie sczepień najmłodszych może doprowadzić do rozwoju chorób, które od wielu lat nie były widziane w Europie, jak odra czy gruźlica.
– Będziemy mieli do czynienia z epidemią różnego rodzaju chorób, czyli z tym, co widzimy na przykład w krajach, w których szczepienia dzieci nie są obowiązkowe; jest tam bardzo wiele osób chorujących na gruźlicę czy ospę. Absolutnie nie możemy dopuścić do takiej sytuacji, musi być zmasowana kampania informacyjna z różnych ośrodków, nie tylko medycznych, ale też z publikatorów, które trafią do opinii publicznej; zalecenia powinny być potwierdzone przykładami nie tylko naukowców, ale także rodziców – sugeruje doktor Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki.
WIĘCEJ PRZYPADKÓW CHORÓB ZAKAŹNYCH
Na oddziałach już widać pierwsze skutki tego, że niektórzy rodzice decydują się nie szczepić dzieci. – Mamy informacje z podstawowej opieki zdrowotnej o zwiększonej liczbie dzieci chorujących na choroby zakaźne, które do tej pory nie zdarzały się w jednostkach lecznictwa podstawowego. To bardzo przykre, po prostu szkoda tych dzieci. Jeśli chodzi na przykład o odrę czy gruźlicę, z którymi do tej pory nie mieliśmy do czynienia, szczepienia były obowiązkowe. Jednak część rodziców nie chce szczepić dzieci i potem jest problem, bo ich potomek podlega kilku- albo kilkunastotygodniowej terapii, musi korzystać z konsultacji, często też krótko przebywa w szpitalu – dodaje Karpiński.
Oskar Bąk/MarWer