Wybory bez wyboru. W niektórych gminach brakuje chętnych do objęcia władzy

(fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Mieszkańcy dwudziestu jeden gmin na Pomorzu mogą nie mieć wyboru w kwestii wójta lub burmistrza – bo nie ma zbyt wielu chętnych do tego, by prosić o głosy mieszkańców. W czwartek o godz. 16:00 minął czas zgłaszania ewentualnych kandydatur.

W gminie Nowy Staw w powiecie malborskim jedynym kandydatem na burmistrza jest… aktualny burmistrz Jerzy Szałach. To nie oznacza automatycznej reelekcji, ale zapewne kampanię wyborczą bez kontrkandydatów prowadzić będzie można pod własne dyktando.

W tych gminach, gdzie są potencjalne komitety, które mogłyby wystawić kandydata, wyznaczonych będzie dodatkowych pięć dni na rejestrację kandydatów: takich gmin jest w naszym województwie łącznie siedem. To wspomniany Nowy Staw, a także Nowy Dwór Gdański, Kwidzyn, Władysławowo, Chojnice, Czarna Dąbrówka i Nowa Karczma. Jeśli konkurencja się nie pojawi, to jedyny kandydat i tak będzie musiał uzyskać poparcie mieszkańców. Ci w trakcie głosowania będą wypowiedzieć się czy popierają samotnego kandydata, czy też nie.

Ostaszewo, Sadlinki, Lubichowo, Osiek, Skórcz, Kościerzyna, Lipusz, Tuchomie, Przodkowo, Wicko, Kępice, Kobylnica – to kolejne miejsca, gdzie o stanowisko wójta lub burmistrza stara się aktualnie tylko jedna osoba. Podobnie jest w najmłodszej pomorskiej gminie, czyli w Redzikowie, gdzie kandyduje tylko urzędująca wójta Barbara Dykier.

Samotni kandydaci muszą otrzymać więcej głosów popierających, niż sprzeciwiających się wyborowi, by mogli objąć mandat.

Jakub Kaługa/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj