Bilans otwarcia nowego konserwatora zabytków. Dariusz Chmielewski ma zarzuty wobec poprzednika

Przewlekłość procedur, naruszenia prawa pracy i finansów – to niektóre zarzuty Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków wobec swojego poprzednika Igora Strzoka. Urzędujący od dwóch miesięcy Dariusz Chmielewski przedstawił w piątek bilans otwarcia.

– Wszyscy wiedzieli, że urząd pracuje nieterminowo, natomiast nie spodziewałem się, że przez dwa miesiące główną uwagę będę poświęcał sprawom z lat 2019-2022. Zaskoczeniem były inne obszary funkcjonowania urzędu: od organizacyjnych po budżetowo-finansowo-kadrowe. W każdym z tych obszarów jest dużo zaległości i uchybień – podkreślał.

OPÓŹNIONYCH 47 PROC. SPRAW

– Problemy z terminowością dotyczyły niemal połowy spraw. Kiedyś to było 3 proc., a dziś 47 proc. – wskazała wojewoda pomorska. Zdaniem Beaty Rutkiewicz w urzędzie nie przestrzegano kodeksu postępowania administracyjnego i ustawy o finansach publicznych. Trwa wewnętrzna kontrola.

W ocenie obecnego konserwatora konsekwencjami opóźnień były między innymi utrata dotacji dla willi przy ulicy Orzeszkowej w Gdańsku i klasztoru Benedyktynek w Żarnowcu. Chmielewski zapowiedział, że zamierza część swoich obowiązków powierzyć samorządom. Podkreśla też konieczność zwiększenia budżetu urzędu, w którym trwa kontrola Urzędu Pracy.

IGOR STRZOK: „TO POLITYCZNA HUCPA”

Igor Strzok w rozmowie z Radiem Gdańsk sprawę nazwał hucpą polityczną i zemstą układu rządzącego Gdańskiem. – Nie wiem nic o żadnej kontroli, jaka odbywała się w ostatnich miesiącach, o żadnej mnie nie zawiadomiono. Na żadne okoliczności mnie nie przesłuchiwano, nie żądano żadnych wyjaśnień – stwierdził z kolei w wypowiedzi dla PAP.

Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków był w latach 2020-2021 kontrolowany przez służby wojewody pomorskiego. Wnioski mówiły o ponad 50 nieprawidłowościach.

Posłuchaj rozmowy z Dariuszem Chmielewskim:

Sebastian Kwiatkowski/PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj