Sarny, dziki, lisy, borsuki, a nawet wilki padają ofiarami kolizji drogowych. Leśnicy apelują o rozsądek podczas prób pomocy potrąconym zwierzętom.
– Nasze dobre chęci mogą być dla poszkodowanego zwierzęcia źródłem dodatkowego stresu, a dla nas mogą być niebezpieczne – mówi leśniczy Zdobysław Czarnowski z Nadleśnictwa Kościerzyna.
– Nie starajmy się łapać tego dzikiego zwierzęcia, bo raz, że jest dzikie, dwa, po uderzeniu jest w bólu, więc nie wiadomo, jak zareaguje, trzy, podchodzi do niego człowiek, więc to jest dodatkowy stres dla niego i nawet mała sarna może nieźle pokopać. Poza tym te zwierzęta mogą mieć jakieś pasożyty, choroby skórne. Jeśli więc doszło do kolizji, to zabezpieczamy ruch, wystawiamy trójkąt, żeby ktoś jeszcze w nas nie uderzył i powiadamiamy służby przez numer 112 – instruuje.
Mundurowi po otrzymaniu zgłoszenia przyjadą na miejsce zdarzenia, pomogą kierowcy, a także zgłoszą wypadek do odpowiednich służb, które zajmą się zwierzęciem.
Tatiana Slowi/am