Mały chłopiec wpadł do stawu pod Sztutowem. Do szpitala zabrał go śmigłowiec LPR

(fot. Radio Gdańsk/Grzegorz Armatowski)

Półtoraroczne dziecko wpadło do stawu w miejscowości Łaszka w gminie Sztutowo. Do wypadku doszło w czwartek po południu na terenie prywatnej posesji. Chłopiec był wtedy pod opieką babci.

Dziecko jest w stanie ciężkim, zagrażającym życiu. Po wyciągnięciu z wody było długo reanimowane. Załoga Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowała je do szpitala Copernicus w Gdańsku.

Jak nieoficjalnie dowiedziało się Radio Gdańsk, maluch jest na oddziale intensywnej opieki medycznej. Policja ustala, jak doszło do tego wypadku. Nieoficjalnie wiemy, że dziecko było w domu z babcią, a rodzice w tym czasie pracowali na polu. Nie wiadomo, jak to się stało, że chłopiec wpadł do przydomowego stawu. Z wody wyciągnęły go babcia i jej wnuczka, a niedługo potem dojechali ratownicy.

Sierżant sztabowy Karolina Figiel z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Gdańskim nie chce mówić o szczegółach. Potwierdziła jedynie, że takie zdarzenie miało miejsce i policjanci pracują nad sprawą. Niewykluczone, że kobieta, która sprawowała opiekę nad chłopcem, usłyszy zarzut narażenia go na niebezpieczeństwo utraty życia. Grozi za to 5 lat więzienia. Sprawą zajmować się też będzie prokuratura w Malborku.

Grzegorz Armatowski/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj