Port w Elblągu zostanie dofinansowany. To szczególne wsparcie czy obowiązek państwa?

(Fot. Zarząd Portu Morskiego w Elblągu)

Andrzej Śliwka, wiceminister Aktywów Państwowych, ocenił, że propozycja dokapitalizowania spółki zarządzającej portem w Elblągu kwotą 100 milionów złotych jest szansą na rozwój miasta i regionu. Dyrektor portu utrzymuje, że wsparcia nie można uznać za ofertę biznesową, a pogłębienie toru wodnego i tak stanowi zadanie państwa.

Od kilku miesięcy trwa spór między samorządem Elbląga a Ministerstwem Infrastruktury dotyczący tego, kto ma pogłębić tor wodny w porcie w Elblągu na rzece Elbląg. W poniedziałek, 24 kwietnia samorząd rozpoczął konsultacje z mieszkańcami, w których pyta o przyszłość portu.

Kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną został oddany do użytku 17 września zeszłego roku. Obecnie inwestor – Urząd Morski w Gdyni – oraz wykonawcy prowadzą dodatkowe prace na Zalewie Wiślanym i rzece Elbląg, dzięki którym nowa droga wodna między Zatoką Gdańską a Zalewem Wiślanym i portem w Elblągu będzie funkcjonalna. W zakres prac wchodzą pogłębienie torów wodnych na Zalewie Wiślanym i rzece Elbląg, obudowanie brzegów rzeki oraz budowa mostu obrotowego w Nowakowie.

SPORNY ODCINEK

Spór dotyczy niespełna kilometrowego odcinka kończącego się bezpośrednio w porcie w Elblągu – samorząd Elbląga i spółka zarządzająca portem uważają, że powinny go pogłębić Skarb Państwa i Urząd Morski w Gdyni, a Ministerstwo Infrastruktury i Urząd Morski w Gdyni wskazują, że wspomniane zadanie wchodzi w zakres obowiązków zarządu portu, który obecnie jest spółką komunalną.

Ponieważ ani samorząd, ani zarządca portu nie mają potrzebnych pieniędzy, a Unia Europejska nie chce finansować robót, resorty infrastruktury i aktywów państwowych wyszły z propozycją dokapitalizowania spółki komunalnej kwotą w wysokości 100 milionów złotych – w zamian za większościowy pakiet udziałów – i tym samym sfinansowania niezbędnych inwestycji rozwojowych w porcie.

WICEMINISTER: PORT NIE JEST RENTOWNY W PODSTAWOWEJ DZIAŁALNOŚCI

Andrzej Śliwka, wiceminister aktywów państwowych, ocenił, że „propozycja rządu jest dobra dla rozwoju miasta, przyszłości portu, a także pozytywnie wpłynie na cały region elbląski”. – Jesteśmy w sytuacji, w której koniecznym, wręcz niezbędnym będzie wykonanie dwóch inwestycji: pogłębienie odcinka 800 metrów i budowa obrotnicy. Inwestycji, do których obecny prezydent miasta zobowiązał się w swej kampanii wyborczej w 2018 roku. To inwestycje, które leżą w kompetencji spółki miejskiej, zarządu portu morskiego w Elblągu. Wiemy z deklaracji prezydenta Elbląga i dyrekcji portu, że nie ma na to środków. Dodatkowo chcemy, żeby port w Elblągu stał się portem o podstawowym, strategicznym znaczeniu dla gospodarki narodowej. 100 milionów złotych na inwestycje w porcie elbląskim jest „na wejście”. Obecnie w ustawie o portach i przystaniach są trzy takie porty: w Gdańsku, Gdyni oraz kompleks portów Szczecin – Świnoujście. Widzimy, jak rozwijają się porty strategiczne i z programów rządowych trafiają tam olbrzymie środki. Przykładem może być port w Świnoujściu, do którego w latach 2023-2029 trafi 10 miliardów złotych – podkreślił.

Wiceminister aktywów państwowych wskazał, że spółka zarządzająca elbląskim portem w latach 2016-2021 była nierentowna. – Marża na poziomie zysków ze sprzedaży wynosiła od minus 50 proc. w 2017 roku do minus 22 proc. w 2016 i 2021 roku. Oznacza to, że port nie jest rentowny w swej podstawowej działalności, a skumulowana strata z ostatnich lat sięga blisko miliona złotych – podał, wskazując, że w ostatnim roku zanotowano minimalny zysk, który jednak wynika z tego, że port zarabiał na budowie kanału przez Mierzeję Wiślaną.

– Obecnie port zatrudnia pięć osób, w tym księgową i dyrektora. Patrząc na podstawowe zadanie, czyli udział w przeładunkach wszystkich portów w kraju, udział elbląskiego portu nie wynosi nawet 1 proc.; wynosi 1 promil. Możliwości przeładunkowe sięgają obecnie półtora miliona ton, a port komunalny wykorzystuje to w 10 proc. Jeśli chcemy myśleć o rozwoju portu, musimy zmienić te fatalne wskaźniki. Bez inwestycji to się nie uda, a na to samorząd i spółka komunalna nie mają pieniędzy. W budżecie miasta na inwestycje i w wieloletniej perspektywie samorząd nie przeznaczył ani złotówki, a obecnie port pełni raczej rolę parkingu dla TIR-ów – zaznaczył wiceminister.

DYREKTOR: PORT MA MNIEJSZE MOŻLIWOŚCI NIŻ SKARB PAŃSTWA

Arkadiusz Zgliński, dyrektor portu w Elblągu, stwierdził z kolei, że port w zeszłym roku zakończył działalność zyskiem około 180 tysięcy złotych. Zaprzeczył, żeby miał on milion złotych straty. – Są straty do pokrycia z lat ubiegłych, ale nawet analizując straty i odejmując kapitał rezerwowy (zapasy i zyski z tych lat), strata wynosi około 300 tysięcy złotych. Przeładunki wyniosły w zeszłym roku 148 tysięcy ton, a rok wcześniej około 120 tysięcy ton – przekazał.

Dyrektor tłumaczył sytuację portu sankcjami wprowadzonymi przez Unię Europejską po agresji Rosji na Ukrainę i tym, że budowa nowej drogi wodnej między Zatoką Gdańską a Zalewem Wiślanym nie jest w pełni zakończona. – Byliśmy pierwszym portem w Polsce, który odmówił obsługi rosyjskiego węgla. Do tego doszły sankcje unijne, które zabroniły nam importu torfu. Każdy przedsiębiorca musi patrzeć na zyski i przychody; jeśli parking na placach, które nie są zajęte, przynosi nam przychody, zawsze będę to robił, żeby każdy metr kwadratowy był wykorzystany na terminalu. Statki nie wpływają, bo nie są pogłębione tory na Zalewie oraz na rzece Elbląg. Właścicielem rzeki Elbląg w ewidencji gruntów jest Skarb Państwa, a władającym Urząd Morski w Gdyni, i to on powinien pogłębić tory – zaznaczył Arkadiusz Zgliński.

Zgliński przyznał, że samorząd nigdy nie będzie miał takich możliwości finansowych jak Skarb Państwa. – Natomiast warunki dokapitalizowania spółki kwotą do 100 milionów złotych i zabranie 51 proc. udziałów nie jest ofertą biznesową, bo 100 milionów złotych ma być przeznaczone na pogłębienie torów wodnych na przepływowych wodach na rzece Elbląg, co jest i tak ustawowym zadaniem państwa. Ofertą biznesową byłoby, gdyby te środki zostały zainwestowane w rozwój infrastruktury portowej, na przykład wybudowanie nowych terminali czy urządzeń dźwigowych – wskazał.

TRWAJĄ KONSULTACJE

Jak poinformowała Joanna Urbaniak, rzecznik Urzędu Miasta w Elblągu, w poniedziałek, 24 kwietnia zaczęły się konsultacje w formie ankiet z elblążanami w sprawie przyszłości portu morskiego w Elblągu. – Badanie opinii przeprowadzane jest w dwóch formach: ankiety (papierowej i elektronicznej) oraz sondażu telefonicznego przeprowadzonego przez wybrany, niezależny ośrodek badawczy – wyjaśniła rzeczniczka.

PAP/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj