Policja, straż pożarna, WOPR, rodzina i znajomi szukają zaginionego 17-latka z Helu. Szymon Szczerbowski wyszedł z domu w sobotę i pojechał do Jastarni. Od tego czasu nie dał znaku życia. Jak podaje Kaszubska Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza, rodzina oferuje 10 tysięcy złotych nagrody za informacje, mogące pomóc w odnalezieniu chłopaka.
Zaginiony ma około 180 centymetrów wzrostu, jest szczupły, ma zielone oczy oraz włosy w kolorze ciemnego blondu. W dniu zaginięcia ubrany był w czarną koszulkę typu polo z cienkim białym paskiem na kołnierzyku, czarne spodnie oraz czarną czapkę z daszkiem i białym napisem. Prawdopodobnie miał również okulary korekcyjne w cienkich, czarnych ramkach.
Czapka została odnaleziona i to jedyny ślad po zaginionym 17-latku.
– Funkcjonariusze sprawdzają zapisy z kamer monitoringu oraz analizują zdobyte informacje. Policjanci nawiązali kontakt z grupą poszukiwawczo-ratowniczą, która pomaga w poszukiwaniach. Zaangażowano operatora drona, sonaru, policjantów z komisariatu wodnego komendy wojewódzkiej. Kolejny dzień policjanci z Oddziału Prewencji Policji w Gdańsku przeczesują miejsca, w których może przebywać nastolatek, m.in. linię brzegową, wydmy, lasy, parki, skwery – informuje podkom. Karina Kamińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
POJECHAŁ NA SPOTKANIE DO JASTARNI
Szymon jest mieszkańcem Helu, ale w sobotę pojechał do Jastarni na spotkanie z kolegą. Ostatni raz widziany był w nocy z 11 na 12 czerwca o godzinie 01.00. Był w restauracji przy 49 wejściu na plażę w Jastarni. Do dziś nie skontaktował się z rodziną. Jego telefon jest wyłączony – chłopak nie ma przy sobie dokumentów.
Od poniedziałku służby intensywnie szukają 17-latka. Przeczesują plaże i miejsca, w których ostatni raz był widziany. Ktokolwiek wie, gdzie może przebywać zaginiony, proszony jest o kontakt z policją pod alarmowy numer 112.
Grzegorz Armatowski/mk