W poniedziałek wieczorem w Węsiorach na trasie 228 z Klukowej Huty do Sulęczyna na Kaszubach osobowa skoda uderzyła w leżące na jezdni przydrożne drzewo. Wiele wskazuje na to, że jego pień został wcześniej podcięty – wyjaśniali strażacy. Szczęśliwie nikt nie ucierpiał podczas kolizji.
Drogowcy i policjanci będą sprawdzać każde drzewo, urzędnicy zamierzają wyznaczyć nagrodę za wskazanie sprawcy – to rekcje na kolejne podcięte piłą przydrożne drzewo na Kaszubach.
W poniedziałkowy wieczór w Węsiorach na trasie 228 z Klukowej Huty do Sulęczyna jesion spadł tuż przed nadjeżdżającym samochodem, powodując kolizję. Na początku stycznia w Gowidlinie drogowcy zauważyli dwie podcięte piłą motorową lipy. Do podobnych sytuacji doszło również przed dwoma laty – w Puzdrowie, Gowidlinie, Tuchlinie i Nowej Karczmie. Wtedy jedno z drzew spadło tuż przed przejeżdżającą ciężarówką. Mimo nagrody 15 tysięcy złotych, jaką wyznaczył wójt Sierakowic, sprawcy nie udało się zatrzymać.
SPRAWCÓW NALEŻY NAZWAĆ MORDERCAMI
Wójt Sulęczyna Bernard Grucza wierzy w sprawiedliwość. – Głupota ludzka nie zna granic, że w taki sposób można postępować. To jest ewidentne działanie sabotażowe. Kierowca samochodu przed którym upadło drzewo przytomnie skręcił i wjechał do rowu, uderzając w gałęzie a nie pień. Kto wie jak to się mogło skończyć – mówił.
Na razie nie wiadomo jaka kwota będzie nagrodą za wskazanie sprawcy. – Rzekłbym, że to są mordercy. Tym razem będziemy starali się zmobilizować społeczeństwo, bo nie wierzę w to, że nikt o tym nie wie – dodał.
Jak udało się nam ustalić – drzewo z Węsiorów nie było świeżo nacięte.
Kartuscy policjanci i drogowcy z Zarządu Dróg Wojewódzkich mają w najbliższych dniach sprawdzić, czy także inne drzewa w okolicznych gminach zostały uszkodzone.
Sebastian Kwiatkowski/ol