„Historia jest nauczycielką życia”. W Gołubiu upamiętniono bohaterów „Gryfa Pomorskiego”

(Fot. Radio Gdańsk/Robert Groth)

Wspominając walkę „Gryfa Pomorskiego” i kpt. Józefa Dambka musimy pamiętać, że i nasz czas niesie takie wyzwania. Musimy się zbroić, musimy dbać o rozwój polskiego wojska, bo niepodległość to rzecz niezwykle cenna – mówił wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała podczas uroczystości w związku z 79. rocznicą śmierci kpt. Józefa Dambka.

79 lat temu został zamordowany przez gestapowca dowódca Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Kaszubski” później przemianowanej na „Gryf Pomorski” kpt. Józef Dambek. Z tej okazji w niedzielę nad Jeziorem Dąbrowskim w Gołubiu odbyły po się po raz kolejny uroczystości upamiętniające wszystkich bohaterów „Gryfa Pomorskiego”, oddano też cześć ofiarom Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej 1939 roku.

(Fot. Radio Gdańsk/Robert Groth)

Doradca Prezydenta RP Piotr Karczewski odczytał okolicznościowy list prezydenta Andrzeja Dudy z okazji 13. obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Specjalne listy z okazji 79. rocznicy śmierci kpt. Józefa Dambka przygotował również premier Mateusz Morawiecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

(Fot. Radio Gdańsk/Robert Groth)

Prezes Kaszubsko-Kociewskiego Stowarzyszenia im. Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski”, Roman Dambek, podkreślił podczas uroczystości, że rzeczą priorytetową jest utworzenie muzeum „Gryfa Pomorskiego”.

– Nasze Kaszubsko-Kociewskie Stowarzyszenie im. Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski” osiągnęło długo oczekiwany rezultat. Byliśmy wnioskodawcami projektu, który się ziścił, o ustanowieniu przez Sejm RP 2 października Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej 1939 roku. To daje szansę, że cała Polska dowie się o patriotycznym Pomorzu, ale także o żołnierzach niezłomnych, niepokornych z „Gryfa Pomorskiego”. W tym miejscu apeluję w imieniu całego środowiska gryfowskiego do decydentów o powołanie muzeum „Gryfa Pomorskiego”. Byliśmy skuteczni w sprawie Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej 1939 roku, to mam nadzieję, że będziemy skuteczni i w tej sprawie. Nasz głos – spotęgowany głosem wielotysięcznym członków „Gryfa”, płynący z setek bunkrów i ziemianek, w których się ukrywali i z których szli na bój o godność, o honor, w imię zawołania: Bóg, Honor, Ojczyzna – niech będzie usłyszany. Prosimy wspólnie o to, im i nam to się należy. Cześć i chwała bohaterom „Gryfa Pomorskiego” – apelował Dambek.

(Fot. Radio Gdańsk/Robert Groth)

– Ziemia pomorska spłynęła krwią. Spotykamy się już wiele lat w różnych warunkach tutaj w Gołubiu. Spotykamy się już drugi raz w zmienionej geopolitycznej sytuacji Polski, kiedy po roku bohaterskiej obrony Ukrainy przed pełnoskalową inwazją rozpoczętą przez Federację Rosyjską, przez zbrodniczy reżim rosyjski, w obliczu dokonywanych tam zbrodni, jeszcze raz widzimy wartość obrony, wartość nie tylko pamięci, bo pamięć trzeba kultywować. Składam tutaj hołd wszystkim moim kolegom, posłom na Sejm, którzy jednogłośnie zagłosowali za ustanowieniem Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej 1939 roku. Była to niebywała zbrodnia, o której upamiętnienie ciągle zabiegaliśmy. Bardzo się cieszę, że 2 października jest właśnie takim dniem. My, Polacy, nawet o bardzo odległych miejscach takich jak Wzgórze Monte Cassino śpiewamy „Ta ziemia do Polski należy” i wiemy, że wolność Polski mierzy się krzyżami, takimi jak ten krzyż upamiętniający bohaterską śmierć kpt. Józefa Dambka. Takich krzyży na ziemi polskiej jest wiele. Na Pomorzu to jest ciągle nasze zadanie, żeby we wszystkich miejscach zbrodni pojawiły się krzyże, żeby ci, którzy walczyli o polskość tej ziemi, zostali godnie upamiętnieni i byli nam wszystkim znani z imienia i nazwiska. Żeby nie leżeli w anonimowych mogiłach. To jest nasze zadanie i liczę, że będzie bardzo szybko do końca wypełnione – mówiła podczas przemówienia europosłanka Anna Fotyga.

(Fot. Radio Gdańsk/Robert Groth)

– Pamiętajmy, że jest to pamięć o zwycięzcach. Oni odnieśli zwycięstwo, a wydawało się, że sytuacja jest beznadziejna. Jeszcze we wrześniu 1939 roku rusza ogromna machina niszczenia polskości i mordowania Polaków na tych ziemiach, to co nazywamy Zbrodnią Pomorską. W Piaśnicy, Szpęgawsku, w Dolinie Śmierci pod Chojnicami i w wielu innych miejscach. Najpierw elita, a potem wszyscy Polacy są po prostu mordowani. Rusza budowa obozu koncentracyjnego w Stutthofie. Masowe i przymusowe wysiedlenia. Tu na tej ziemi nie miało być w ogóle Polski. Co więcej, w starciu z tą potężną machiną podejmują walkę. Wydawałoby się – walkę beznadziejną. Co więcej, właściwie jedyna alternatywa, jedyne, na co można mieć realną nadzieję, to zamiana jednej okupacji na drugą – na okupację sowiecką. Faktycznie, jak tak się dzieje, to ten proces niszczenia polskich patriotów pod okupacją sowiecką jest kontynuowany. Znów sytuacja wydawałoby się beznadziejnej walki, ale spotykamy się tu teraz i tu jest Polska. Oni – żołnierze „Gryfa Pomorskiego” zwyciężyli. W tym momencie musimy powiedzieć: „nigdy więcej walki w proporcji stu do jednego, walki partyzanckiej wśród polskiej ludności cywilnej, nigdy sytuacji, gdy Polacy na polskiej ziemi są mordowani” – mówił wiceminister Funduszy i Polityki Regionalnej Marcin Horała.

– Dlatego współcześnie musimy rozwijać polskie wojsko. Musimy kupować sprzęt i tworzyć nowe jednostki wojskowe. Ci wszyscy, którzy mówią, że to może za dużo kosztuje, przeliczają na drogi, szkoły, ile by można było wybudować za te koszty, co bardziej obłudni nawet na emerytury, zasiłki dla niepełnosprawnych czy obiady dla głodnych dzieci. To wszystko są oczywiście rzeczy niezwykle ważne i nimi trzeba się zajmować, ale nie będzie rozwoju gospodarczego, inwestycji i troski o słabszych, jeżeli nie będzie niepodległości, jeżeli nie będzie polskiego państwa. Jak ktoś tak obłudnie troszczy się o polskie dzieci, to niech wspomni, jaki był los polskich dzieci na Pomorzu w roku 1940, 1941 i później. Dlatego wydatki na wysiłek obrony niepodległości i zabezpieczenia Polski to zawsze musi być i będzie priorytet numer jeden – dodawał Horała.

(Fot. Radio Gdańsk/Robert Groth)

Z kolei dr hab. Grzegorz Berendt, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, dostrzegł okropną zbieżność w narracji nazistowskiego reżimu z tym, co twierdzą dziś władze Rosji o napaści na Ukrainę.

– Już od wiosny 1939 roku Hitler, który uruchomił machinę swojego państwa do przygotowań agresywnych wobec Polski, na Polskę właśnie zrzucał odpowiedzialność za tę wojnę, którą wtedy szykował i o której zdecydował. Po podbiciu Polski to Polsce i Polakom, polskim elitom, przypisywał odpowiedzialność za to, że ten konflikt doszedł do skutku. Proszę państwa, mamy déjà vu. To tak, jakbym dziś słuchał wystąpień zbrodniarza wojennego Putina oraz tych wszystkich, którzy mu podlegają. Znowu ofiara jest przedstawiana jako prowokator i agresor. I tak trzeba traktować, na równi, tego zbrodniarza z 1939 roku i tego, który wywołał wojnę na pełną skalę 24 lutego zeszłego roku – mówił Berendt, zwracając jednak uwagę na to, że tym razem, szczęśliwie, nie mamy stuprocentowej powtórki. – Historia jest nauczycielką życia. Myślę, że wiele się nauczyliśmy i sytuacja Ukrainy, mimo tragedii, jest lepsza, niż naszych rodaków, naszych przodków w roku 1939 – dodawał dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Józef Dambek urodzony 7 lipca 1903 roku był polskim działaczem i pedagogiem. W grudniu 1939 roku wraz z Klemensem Bronkiem, Bronisławem Brunką oraz Józefem Gierszewskim i Janem Gierszewskim utworzył Tajną Organizację Wojskową „Gryf Kaszubski”, w lipcu 1941 roku przekształconą w Tajną Organizację Wojskową „Gryf Pomorski”, której był faktycznym przywódcą. Zginął zastrzelony w zasadzce gestapo w nocy z 4 na 5 marca 1944 roku pod Sikorzynem. Nie wiadomo, gdzie został pochowany.

Robert Groth/ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj