Składował ok. 700 pojazdów wycofanych z eksploatacji. Przedsiębiorcy grożą milionowe kary

(Fot. PWIOŚ Gdańsk)

Nawet trzy miliony złotych kary grożą właścicielowi stacji demontażu pojazdów z powiatu kartuskiego. Firma, choć legalna, prowadziła działalność na o wiele większym obszarze niż ten, na który miała zezwolenia.

Na terenie pięciu działek zgromadzonych było siedemset wraków. – Działalność rzeczywiście jest prowadzona od kilkunastu lat. Jednak przedsiębiorca wyszedł poza ramy obowiązującego pozwolenia wydanego przez Marszałka Województwa Pomorskiego, stąd szereg nieprawidłowości pod względem ochrony środowiska. W wyniku planowej kontroli stacji demontażu pojazdów wycofanych z eksploatacji, z terenu powiatu kartuskiego, inspektorzy WIOŚ w Gdańsku stwierdzili szereg naruszeń przepisów i decyzji z zakresu ochrony środowiska – wskazuje Radosław Rzepecki z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku.

Wskazane nieprawidłowości dotyczą między innymi braku monitoringu, ochrony przeciwpożarowej i zabezpieczenia odcieków.

700 POJAZDÓW WYCOFANYCH Z EKSPLOATACJI

Zaznaczył, że skontrolowany przedsiębiorca posiada decyzję marszałka województwa pomorskiego określającą gospodarkę odpadami, wydaną na prowadzenie działalności na jednej działce oraz pozwolenie wodnoprawne na odprowadzanie ścieków.

– Przedsiębiorca zgromadził na terenie kolejnych czterech działek, na które nie posiadał pozwolenia, około 700 pojazdów wycofanych z eksploatacji, odpady oraz części pojazdów – tłumaczył Rzepecki.

ZAOBSERWOWANO WYCIEKI SUBSTANCJI ROPOPOCHODNYCH

Ponadto, inspektorzy na terenie jego działalności stwierdzili magazynowanie części oraz odpadów niezgodne z wymaganiami, w tym na nieutwardzonym, nieszczelnym terenie, w niewłaściwych pojemnikach z narażeniem na warunki atmosferyczne. Do tego, na terenie występowały wycieki substancji ropopochodnych do gruntu, nie było monitoringu wizyjnego części miejsc magazynowania odpadów. Przy części magazynowej odpadów palnych brakowało urządzeń gaśniczych.

W trakcie czynności inspektorzy stwierdzili również, że bez zezwolenia zbierane są odpady w postaci tworzyw sztucznych, a także pianki i gumy oraz zużyte opony. Wskazano też na niedrożny system kanalizacji substancji ropopochodnych w sektorze wymontowania substancji płynnych oraz części nadających się do ponownego użycia.

SPRAWCY GROZI KARA TRZECH MILIONÓW ZŁOTYCH

Zastępca Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Radosław Rzepecki podał, że za naruszenie warunków pozwolenia w zakresie magazynowania odpadów i części nadających się do ponownego użycia osoba odpowiedzialna została ukarana mandatem karnym.

– Wobec podmiotu odpowiedzialnego zostanie wszczęte postępowanie w celu nałożenia administracyjnych kar pieniężnych – stwierdził i dodał, że za zbieranie odpadów bez wymaganej decyzji grozi kara do jednego miliona złotych, podobnie jak za za prowadzenie monitoringu niezgodnie z przepisami oraz za prowadzenie ewidencji niezgodnie ze stanem rzeczywistym.

Inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w ciągu roku wykrywają około dziesięciu przypadków nielegalnych stacji rozbiórki. W dokumentowaniu bardzo często pomaga dron. Tylko w tym roku urządzenie było wykorzystywane prawie 50 razy.

Sebastian Kwiatkowski,PAP/ua/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj