To już pięć lat od czasu powstania 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. W sobotę z tego powodu żołnierze uroczyście świętowali w Kartuzach. Była to okazja do podziękowania tym, którzy należą do struktury brygady i wspierają lokalne społeczności.
W styczniu 2018 r. utworzono dowództwo brygady z siedzibą we Wrzeszczu w Gdańsku, gdzie funkcjonuje ono do dzisiaj. Przez pięć lat brygada rozrosła się do trzech batalionów w Malborku, Słupsku i Kościerzynie oraz kompanii w gdyńskich Babich Dołach i Pruszczu Gdańskim. Uroczystość z tej okazji została zaplanowana w ramach święta brygady przypadającego dzień wcześniej, upamiętniającego śmierć patrona kapitana marynarki Adama Dedio, który w 1947 roku po sfingowanym procesie został stracony w Gdańsku.
W obchodach w kartuskim Parku Solidarności wzięli udział lokalni samorządowcy, wojskowi i wojewoda pomorski Dariusz Drelich, który powiedział przy tej okazji, że choć jest to młoda formacja, to już zapisała piękne strony w historii.
– Rozpoczęło się w 2018 roku, a za chwilę przecież dwa lata zmagania z COVID. To akcja logistyczna. To pomoc tym najstarszym. To przecież też często praca w szpitalach. Wszyscy żołnierze naszej brygady byli do dyspozycji. Bez nich trudno byłoby sobie poradzić – mówił wojewoda i dodał, że do tej pory żołnierze 7. Brygady wspomagają inne służby na granicy polsko-białoruskiej.
WYMAGAJĄCE POCZĄTKI
Formowanie brygady przypadło na trudny czas. W ciągu pięciu lat żołnierze stanęli przed wieloma wyzwaniami i zadaniami – poczynając od działań związanych z pandemią COVID-19, następnie tych związanych ze wsparciem straży granicznej na wschodniej granicy, po działania związane z uchodźcami. Jak stwierdził podoficer prasowy porucznik Tomasz Klucznik, przez te lata rozwiano wiele mitów, które pojawiły się na początku tworzenia brygady. Pokazano lokalnej społeczności, czym się zajmują i jaka wartość tkwi w żołnierzach Wojsk Obrony Terytorialnej.
PONAD 1700 ŻOŁNIERZY
Osoby w służbie to przede wszystkim ochotnicy. Komandor Tomasz Laskowski, dowódca jednostki, zaznaczył, że tym, którzy zasilają szeregi – a jest to już ponad 1700 osób – nie brakuje zaangażowania. Bez nich nie byłoby siły i potencjału, którym teraz dysponuje brygada.
– To, że możemy teraz realizować zadania, które są przed nami stawiane i wykonywać rozkazy, które wydawać by się mogło, że są czasami trudne do realizacji, jest możliwe właśnie dzięki tym ludziom. Z drugiej strony było to możliwe też dzięki tym osobom, które stały za moimi plecami. Dzięki ludziom, których ja nazwę przyjaciółmi naszej brygady. Dowódcy jednostek wspierali nas. Ramię w ramię, żołnierze wojsk operacyjnych i my mogliśmy je realizować – mówił Laskowski.
Osoby chętne do wstąpienia w szeregi jednostki muszą mieć ukończone 18 lat. Później czeka ich złożenie przysięgi wojskowej i trzyletni proces szkolenia. Taka służba pozwala na pogodzenie życia prywatnego i zawodowego z wojskowym.
Aleksandra Trembicka/PAP/ol