Krojanty uczciły pamięć poległych w kampanii wrześniowej. „Jesteśmy tu, żeby dać świadectwo prawdzie”

(Fot. Facebook/Instytut Pamięci Narodowej)

W Krojantach uczczono 84. Rocznicę wybuchu II wojny światowej i Szarży 18. Pułku Ułanów Pomorskich z 1 września 1939 r. W uroczystościach wzięli udział między innymi wojewoda pomorski Dariusz Drelich i prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki. Patronat honorowy nad wydarzeniem objął prezydent RP Andrzej Duda.

Brawurowa szarża 18. Pułku Ułanów Pomorskich z 1 września 1939 r. pod Krojantami na Pomorzu, która zahamowała marsz XIX Korpusu Pancernego gen. Heinza Guderiana w kierunku Chojnic, przeszła do historii polskiego oręża. Upamiętnia ją m.in. napis na tablicy przy Grobie Nieznanego Żołnierza. 84 lata po tych wydarzeniach, pod pomnikiem bitwy pod Krojantami w Nowej Cerkwi, oddano hołd bohaterskim kawalerzystom.

– Uczczenie bohaterów z tamtych, wojennych dni, ale przede wszystkim uzmysłowienie też wydarzeń historycznych młodemu pokoleniu. To jest 84. rocznica, zatem licząc na jedno 20 lat, jest to już czwarte, które po prostu nie wie, tylko z przekazu zna, jakie to były trudne czasy dla naszego narodu. Obok trwa wojna i chcemy uzmysłowić młodemu pokoleniu, że wolność nie jest dana raz na zawsze i musimy ją pielęgnować, i o nią dbać – podkreślała Krystyna Kijek z Urzędu Gminy w Chojnicach.

– Niemiecka machina wojenna, zbudowana wbrew wszelkim traktatom międzywojennego świata, 1 września 1939 r. ruszyła na Polskę. Na ziemiach Rzeczpospolitej Niemcy spotkali się z heroiczną postawą polskiego żołnierza. Ta postawa rozciąga się w katalogu narodowej pamięci. Od obrony Westerplatte do ostatniej bitwy pod Kockiem z 5 października 1939 r. W tym katalogu jest też specjalne, ważne miejsce dla szarży polskich ułanów pod Krojantami – podkreślił prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki.

(Fot. Facebook/Instytut Pamięci Narodowej)

ŚWIADECTWO PRAWDY

O bitwie sprzed 84 lat i jej późniejszym propagandowym wykorzystaniu mówił również wojewoda pomorski Dariusz Drelich.

– Zawsze w tym miejscu, przy tym pomniku, na tej uroczystości, czuję się bardzo wzruszony. Wspominamy historię, bo wtedy, kiedy żołnierze na Westerplatte bronili się przed atakiem kilku tysięcy żołnierzy niemieckich, atakowani z wody, z lądu i z powietrza, tutaj, pod Krojantami  płk. Mastalerz wydał rozkaz swoim ułanom do ataku, podniósł szablę i uderzyli. Wiemy, że ten tragiczny dla nas 1939 rok i ta wojna obronna obrosła mitami. My jesteśmy tutaj po to, żeby dać świadectwo prawdzie, żeby oddać hołd bohaterom września, żołnierzom który w 1920 roku bronili Rzeczypospolitej przed napaścią ze wschodu, a później, po tak niewielu latach, bronili młodego państwa. Państwa, które nie miało czasu, aby przygotować się do obrony przed tak potężnym i silnym przeciwnikiem, którym byli Niemcy. Ale tutaj żołnierze, którzy uderzyli, mieli Polskę w sercu i byli gotowi oddać to, co mieli najcenniejsze, czyli życie. I wielu poległo walcząc o to, żeby zatrzymać Niemców, ale żeby ochronić też swoich braci, swoich kolegów, którzy musieli wykonać manewr chroniący przed okrążeniem. Wiemy, że to bohaterstwo wymaga naszej pamięci, wymaga tego, żebyśmy tutaj się spotykali i oddawali hołd im i wszystkim żołnierzom września. Bo oni pierwsi zaatakowali w II wojnie światowej i ten atak trwał nieprzerwanie przez wiele, wiele lat, przez cały okres II wojny światowej. To właśnie ta szarża rozpoczęła wielką bitwę Polaków, naszych żołnierzy na wszystkich frontach i na morzu. I 1945 rok, który nie dał nam wolności, ale walczyliśmy dalej, bo mamy Polskę w sercu. A teraz też jest dla nas trudny czas, ale mam nadzieję, że tym razem zdążymy się przygotować w takim stopniu, że nikt nie odważy się nas zaatakować. Wtedy nie mieliśmy szans, bo najpierw atak Niemców, a za chwilę na cofające się pod ich naporem wojska uderzyli Sowieci, zadali nam śmiertelny cios. Teraz musimy być gotowi. Dlatego bardzo nas cieszy to, że nasza armia, że nasze siły zbrojne rosną w siłę – wyjaśniał wojewoda pomorski.

(Fot. Facebook/Instytut Pamięci Narodowej)

– Pomorze, jak cała Rzeczpospolita, głęboko doświadczyło niemieckiego terroru. W Krojantach to uniesiona szabla stała się sygnałem do uderzenia i pierwszej szarży obrońców ojczyzny w II wojnie światowej. Przez pole bitwy pędziło około ćwierć tysiąca jeźdźców dowodzonych przez pułkownika Kazimierza Mastalerza. Niemiecka piechota w popłochu porzuciła swoje pozycje do czasu wprowadzenia nowych sił. Choć walka skończyła się wycofaniem polskich kawalerzystów, to mocno opóźniła marsz wojsk niemieckich, dając czas naszym oddziałom na przegrupowanie, a sama szarża stała się symbolem męstwa i odwagi polskich żołnierzy. 18. Pułk Ułanów Pomorskich okrył się nieśmiertelną chwałą. Jestem szczęśliwy, że mogłem pomóc organizatorom w przygotowaniu inscenizacji, że udało się przy wsparciu Instytutu Pamięci Narodowej i fundacji spółek skarbu państwa sfinansować przedsięwzięcie –  przyznawał kilka dni wcześniej Dariusz Drelich.

HEROICZNA POSTAWA POLSKIEGO ŻOŁNIERZA

W ramach obchodów odbyły się Apel Poległych i polowa Msza św. Zwieńczenie uroczystości to organizowana w miejscu słynnej szarży inscenizacja boju sprzed 84 lat.

– Niemiecka machina wojenna zbudowana wbrew wszelkim traktatom międzywojennego świata ruszyła na Polskę, a na ziemiach Rzeczpospolitej Niemców spotkała heroiczna postawa polskiego żołnierza. Ta postawa, która dzisiaj w katalogu narodowej pamięci rozciąga się od pierwszej bitwy, bitwy o Westerplatte, do ostatniej bitwy pod Kockiem z 5 października 1939 r. W tym katalogu narodowej pamięci jest też specjalne, ważne miejsce dla szarży pod Krojantami, szarży 18. Pułku Ułanów Pomorskich. Dwaj główni aktorzy tej szarży, i ten sztabowy i ten bohater pola bitwy, mieli głębokie doświadczenie służby wolnej, niepodległej Rzeczpospolitej. Przeszli długą drogę legionową, bijąc się o polską niepodległość. Bili bolszewików w roku 1920, służyli II Rzeczpospolitej i polegli we wrześniu 1939 r. Płk Kazimierz Mastalerz podczas szarży pod Krojantami, a gen. Stanisław Grzmot-Skotnicki dziewiętnaście dni później w czasie bitwy nad Bzurą. Tak pięknie oddaje ich przyjaźń, ich służbę Polce rozkaz Grzmota-Skotnickiego do płk. Mastalerza, w którym napisał: „Pomny naszej legionowej przeszłości musisz za wszelką cenę powstrzymać ruch Niemców”. Płk Mastalerz ze swoimi ułanami zrobił więc wszystko, aby powstrzymać Niemców, wprowadzając Krojanty do katalogu narodowej pamięci, stając w obronie Rzeczpospolitej i ginąc w jej obronie. Dziękuję wszystkim kustoszom narodowej pamięci z tej ziemi i organizatorom tej pięknej uroczystości. To podziękowanie kieruję w imieniu Instytutu Pamięci Narodowej. Dziękuję za to, że wbrew niemieckiej propagandzie z czasów wojny i sowieckiej propagandzie po roku 1945 sprawiliście, że pamięć o naszych bohaterach jest ciągle żywa – mówił dr Karol Nawrocki.

(Fot. Facebook/Instytut Pamięci Narodowej)

1 września 1939 r. pod Krojantami dwa szwadrony 18. Pułku Ułanów Pomorskich starły się z oddziałami XIX Korpusu Pancernego gen. Heinza Guderiana, zmierzającymi w kierunku strategicznego węzła kolejowego w Chojnicach. Polacy wykonali manewr oskrzydlający przeważające siły niemieckie, co umożliwiło wycofanie się z zagrożonych pozycji innym polskim jednostkom. Dowodzący szarżą płk Kazimierz Mastalerz poległ w walce.

(Fot. Facebook/Instytut Pamięci Narodowej)

Po szarży zrodziła się fałszywa legenda o ataku z szablami na czołgi, wykorzystywana w propagandzie niemieckiej, a po wojnie także w debatach historyczno-politycznych epoki PRL. Warto dodać, że podczas kampanii wrześniowej polska kawaleria wykonała jedynie kilkanaście szarż, w pozostałych przypadkach spełniając rolę oddziałów piechoty wbrew utrwalonemu przez propagandę kłamliwemu wyobrażeniu.

oprac. aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj