Poszukiwania 58-latka z Kościerzyny. Wyszedł z domu i od tego momentu kontakt z nim się urwał

Od ponad dwóch tygodni w okolicach Kościerzyny trwają poszukiwania zaginionego mieszkańca. Jerzy Borkowski wyszedł z domu w niedzielę 10 listopada po południu. Poszedł w stronę lasu na obrzeżach Kościerzyny i tam ślad po nim zaginął. 

– W niedzielę po godz. 14:00 wyszedł w kierunku lasu Strzelnica, został zarejestrowany przez pobliską kamerę garażową. Psy tropiące doszły do wiaduktu i tam się urwał trop. Od tego momentu nie wiadomo, co się z nim dzieje. Ojciec choruje na nadciśnienie, ma problemy z kolanami i kręgosłupem. Nie podejrzewamy, żeby mógł się zaszyć gdzieś w celach rozrywkowych czy odreagowania, bardziej że odsunął się gdzieś od całego świata, aby unikać wszystkich dookoła – mówi jego córka Małgorzata Borkowska.

Jerzy Borkowski ma 183 centymetry wzrostu i siwe włosy, nosi okulary. W dniu zaginięcia ubrany był w ciemno-szarą kurtkę z zielonymi elementami, niebieskie jeansy, czarne buty zimowe, czapkę z daszkiem. Ktokolwiek ma informacje o losie zaginionego proszony jest o kontakt z policją pod alarmowy numer 112.

Grzegorz Armatowski/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj