Wojewoda pomorska rozpoczęła procedurę wygaszenia mandatu przewodniczącemu rady powiatu kościerskiego. Wysłała już pismo do ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji.
Marcin Modrzejewski otrzymał dotację z Powiatowego Urzędu Pracy w wysokości 50 tysięcy złotych. Zdaniem wojewody doszło do złamania prawa, bo – zgodnie z ustawą – radny nie może korzystać z pieniędzy publicznych samorządu, w którym pełni mandat.
OPINIA WOJEWODY
Rada powiatu na ostatniej sesji nie wygasiła mandatu Modrzejewskiego, więc wojewoda robi to w trybie następczym. Jak tłumaczy jej rzecznik Krystian Kłos, nie oznacza to, że Marcin Modrzejewski automatycznie przestanie być radnym.
– Oczywiście radnemu przysługuje prawo do wniesienia swojego sprzeciwu do sądu. Sąd natomiast – dokładnie Sąd Administracyjny – będzie oceniał, czy ta decyzja została podjęta zgodnie z prawem. Opinia pani wojewody jest poparta podobnymi przykładami z Polski – podkreśla.
„SPRAWA MA PODŁOŻE POLITYCZNE”
Sam Marcin Modrzejewski od samego początku twierdzi, że nie złamał prawa, a sprawa ma podłoże polityczne. – Myślę, że nie chodzi o to, żeby ten temat wyjaśnić, tylko o to, żeby żył swoim życiem – szczególnie w internecie. Chodzi o to, że kiedy zrobi pewnego rodzaju medialny szum, to zawsze coś tam zostanie – uważa.
Wojewoda czeka teraz na odpowiedź MSWiA. Jeśli resort nie wniesie zastrzeżeń, mandat zostanie wygaszony.
Grzegorz Armatowski/aKa





