We wrześniu zakończy się kolejny sezon miodowy. To nie był łatwy rok dla pszczelarzy. Liczne przymrozki sprawiły, że miodu w tym roku jest mniej niż w latach ubiegłych.
Jak wspomina pszczelarka Dorota Hebel, rok się zaczął bardzo obiecująco, wszystko pięknie kwitło, jednak w maju przyszły mrozy. – Sprawiło to, że pszczoły zjadły wszystko, co zebrały na początku maja, bo przecież muszą przeżyć. Z tego miesiąca zatem nie było żadnego pożytku – mówi. Dlatego lokalny miód od zaufanego pszczelarza jest na wagę złota.
– Najlepiej jest, kiedy jemy nasze regionalne miody i najlepiej ze swoich okolic, bo nasz organizm zna te okoliczne rośliny, drzewa. Pszczoły wiedzą co robią, tylko im po prostu nie przeszkadzajmy. A co możemy zrobić, żeby im pomóc? Na pewno sadzić drzewa miododajne, bardzo ważne jest też rzadsze wykaszanie. Trawa w ogródku nie musi być przystrzyżona na 2 centymetry, powinniśmy zostawiać miejsca, gdzie są te dziko rosnące rośliny, pozwolić im kwitnąć – podkreśla. Jak dodaje, możemy też sadzić w ogródku rośliny kwitnące, bo to z nich przede wszystkim korzystają pszczoły.
Aby wspierać pszczoły, należy również bezwzględnie przestrzegać godzin prowadzenia oprysków zarówno na polach, jak i w ogródkach.
Gracjana Pòtrëkùs/aKa





