Mieszkańcy oraz samorządowcy z powiatu bytowskiego obawiają się decyzji Ministerstwa Klimatu i Środowiska o objęciu ochroną rezerwatową 47 jezior na terenie całego powiatu. Takiego rozwiązania domagają się ekolodzy.
Samorządowcy zbierają podpisy, aby to uniemożliwić, bo ich zdaniem oznaczałoby to koniec lokalnej turystyki.
TRWAJĄ ANALIZY
W Polsce rezerwaty obejmują niecały procent powierzchni kraju, w Europie to średnio 10 razy więcej. Zdaniem ekologów należy te proporcje jak najszybciej wyrównać. W tym celu w 2016 roku powstała lista proponowanych terenów, które trzeba objąć ochroną. Wśród nich znalazło się kilkadziesiąt jezior na terenie powiatu bytowskiego.

(Fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
– Obecnie prowadzimy wstępną analizę obszarów z tak zwanej „Shadow Listy”. Do tej pory zweryfikowaliśmy kilka wskazanych na liście jezior. Chciałbym uspokoić zarówno mieszkańców, jak i samorządowców, że jesteśmy na bardzo wstępnym etapie analiz. Nie podjęliśmy jeszcze żadnej konkretnej decyzji i zapewniamy wszystkich zainteresowanych, że zanim jakakolwiek zapadnie, będziemy informować zainteresowanych – zapewnia Jakub Kięczkowski, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku.
KONIEC LOKALNEJ TURYSTYKI?
Analizy i prowadzone przez ekologów badania w terenie przykuły uwagę mieszkańców i samorządowców między innymi z gminy Lipnica. Bardzo szybko ciekawość zamieniła się w obawy i liczne protesty. Zdaniem sołtysa Kiedrowic Mirosława Kozłowskiego objęcie ochroną rezerwatową Jeziora Kiedrowickiego byłoby końcem lokalnej turystyki.

(Fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
– Obawiamy się że zostaniemy postawieni przed faktem dokonanym, bez konsultacji z mieszkańcami. Na wniosek jakiegoś stowarzyszenia z południa polski urzędnicy chcą nam zakazać wchodzenia do jeziora, wędkowania, pływania łodziami, a nawet zbierania grzybów bo rezerwat wyłączy z użytku także znaczny teren wokół jeziora – przekonuje sołtys Kiedrowic.
PÓŁ TYSIĄCA GŁOSÓW SPRZECIWU
Zbulwersowani mieszkańcy Kiedrowic rozpoczęli zbiórkę podpisów, aby zablokować procedurę, która, jak zapewniają, rozpoczęła się także dla 47 lokalizacji na terenie całego powiatu bytowskiego. W każdym z nich może się ona zakończyć utworzeniem rezerwatu przyrody.

(Fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
– To absurd, dlaczego nie wybiorą jeziora w środku lasu, tylko w centrum kilku miejscowości? Przez rezerwat turyści będą nas omijać. Gospodarstwa agroturystyczne i lokalni przedsiębiorcy mają wielkie obawy. Zebraliśmy ponad pół tysiąca podpisów sprzeciwu wobec takich planów. Jeśli wejdą w życie, to będzie katastrofa gospodarcza dla okolicznych kilku miejscowości – ocenia Sylwester Owśnicki, właściciel restauracji w Kiedrowicach.
SPRZECIW SAMORZĄDOWCÓW
Przeciwnikami stworzenia rezerwatu są również radni powiatowi oraz wójt gminy Lipnica Marek Cichosz.
– Jest to pomysł oderwany od rzeczywistości, bo Jezioro Kiedrowickie jest zurbanizowane i turystycznie rozwinięte. Ubolewam nad tym że jesteśmy pomijani w konsultacjach społecznych, ale to spotyka również inne miejscowości – mówi wójt Cichosz.

(Fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
Potwierdza to Małgorzata Pluto-Prądzyńska, sołtys sołectwa Borowy Młyn. – To jest pomysł absurdalny. Nasze jezioro Gwiazdy miałoby stać się rezerwatem przyrody. My od pokoleń dbamy o nasze jezioro: to dzięki mieszkańcom jest tak czyste i wprowadzenie tu rezerwatu niczego nie zmieni. Nie może tak być, że jakieś stowarzyszenia ekologiczne ze Świebodzina będzie decydować o naszej rzeczywistości – zaznacza sołtys Borowego Młynu.
Mieszkańcy oraz samorządowcy z powiatu bytowskiego domagają się przeprowadzenia konsultacji społecznych przed podjęciem decyzji, w przeciwnym razie zapowiadają protesty.
Posłuchaj:
Łukasz Kosik/ua





