Pięciotygodniowa dziewczynka ze Starogardu Gdańskiego z poważnymi obrażeniami głowy trafiła do szpitala. Policja zatrzymała dwie kobiety. Obie usłyszały zarzuty. Za usiłowanie zabójstwa grozi im dożywocie.
Dziecko najpierw trafiło do szpitala w Starogardzie Gdańskim. Tam, po przeprowadzeniu niezbędnych badań okazało się, że noworodek ma ciężkie obrażenia głowy (m.in. pęknięcie czaszki), a oprócz tego krwiak na ramieniu. Podjęto decyzję o przewiezieniu dziewczynki do szpitala „Copernicus” w Gdańsku. Trafiła na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej na chirurgii dziecięcej.
Lekarz z tej placówki powiadomił policję, bo stwierdził, że obrażenia mogły powstać w wyniku działania osób trzecich. Funkcjonariusze zatrzymali dwie osoby – matkę dziewczynki i, jak ustalił nieoficjalnie reporter Radia Gdańsk, kobietę, która z nią mieszkała. Obie usłyszały zarzut usiłowania zabójstwa dziecka oraz spowodowania u niego obrażeń ciała. Podczas przesłuchania nie przyznały się do winy.
Sąd aresztował koleżankę matki. Prokuratura cały czas ustala, w jaki sposób powstały obrażenia u dziewczynki.
Za usiłowanie zabójstwa grozi dożywocie.
TO NIE BYŁ PIERWSZY RAZ
Jak dowiedziało się Radio Gdańsk, obie kobiety miały już wcześniej konflikt z prawem. Sprawa dotyczy drugiego dziecka, którym się opiekowały. Miały zostawić rocznego chłopca w wózku na balkonie swojego mieszkania. W październiku ubiegłego roku miejscowa prokuratura oskarżyła 25-letnią matkę dziecka o narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia. Jej o rok młodsza koleżanka ma odpowiedzieć za nieudzielenie pomocy maluchowi.
Grzegorz Armatowski/raf