Tczewscy społecznicy chcą powstania w mieście Narodowego Muzeum Kolejnictwa. Za pomysłem przemawia infrastruktura i lokalna historia.
Jak podkreślił Łukasz Brządkowski z Ruchu Inicjatyw Obywatelskich Tczewa, nazwa „Miasto Kolejarzy” nie wzięła się z niczego.
– Mówi się, że w okresach szczytowych około 30 procent mieszkańców pracowało na kolei lub w różnych firmach od niej zależnych – informował.
Przypomniał także, że ten pomysł nie jest nowy. – W roku 2016 Senat ówczesnej kadencji rozpoczął pracę nad powołaniem Narodowego Muzeum Kolejnictwa. Były one dosyć zaawansowane. Kiedy wypłynęło to do opinii publicznej, okazało się, że bardzo mocno forsowana jest lokalizacja tego muzeum w Gnieźnie. Miasto ma bardzo fajną, zabytkową infrastrukturę kolejową – tłumaczył.
Zaznaczył jednak, że infrastruktura w Tczewie również jest bardzo bogata i przetrwała w większości do dnia dzisiejszego.
– Mowa tu przede wszystkim o tzw. „okrąglaku”, czyli parowozowni okrągłej. Zachowało się ich 6 w Europie. Bydgoska została rozebrana, jeszcze jedna jest w Pile – mówił. Dodał także, że tczewskim społecznikom marzy się powstanie obiektu multimedialnego właśnie w tym miejscu.
Do senatu skierowano pismo z prośbą o informację o etapie prac i ewentualności ich wznowienia.
Filip Jędruch/aKa