Urządził nielegalne wysypisko śmieci na polnej drodze. Wpadł, bo zostawił „wizytówkę”

(fot. sołectwo Sobowidz)

Przyjechał z okolic Skarszew i kilkanaście kilometrów dalej, w Sobowidzu, urządził wysypisko na polnej drodze. Urzędnicy z gminy Trąbki Wielkie nie mieli jednak problemu ze zidentyfikowaniem sprawcy, bo ten zostawił „wizytówkę”, a dokładnie faktury za materiały budowlane i firmowe kamizelki odblaskowe.

Był tam także gruz, ziemia i szeroko rozumiane odpady budowlane. Sprawca był niezwykle zuchwały. W środę wieczorem wrócił na miejsce i próbował zatrzeć ślady.

„DAŁO SIĘ WYCZUĆ BENZYNĘ”

– Ktoś próbował umyślnie te odpady podpalić – mówi zastępca wójta gminy Trąbki Wielkie Jan Wiczling. – Dało się wyczuć benzynę. Prawdopodobnie zorientował się, że może to zostać wykryte i dlatego próbował zatrzeć ślady. Dokumentacja fotograficzna została już jednak zrobiona. Wszczęliśmy postępowanie jako gmina i przekazaliśmy sprawę do odpowiednich służb. Takie rzeczy dzieją się w naszej gminie dosyć często. Odpady są porzucane głównie przez małe firmy budowlane i warsztaty samochodowe, które mają problem z pozbyciem się elementów z tworzywa sztucznego – dodaje.

KARA DO 100 TYSIĘCY ZŁOTYCH

O całym zdarzeniu gmina powiadomiła Wojewódzkiego Inspektora Środowiska.

– Czekamy tylko na komplet dokumentów, by przystąpić do kontroli – mówi zastępca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Gdańsku Radosław Rzepecki.

– W ramach postępowania pokontrolnego Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska może nałożyć w takich sytuacjach administracyjne kary pieniężne – tłumaczy Radosław Rzepecki. – Jeżeli ustalimy, że podmiot transportował odpady nielegalnie, możemy spodziewać się odpowiedzialności administracyjnej z karą do 100 tysięcy złotych za niedostarczenie odpadów do podmiotu właściwego. Należy dodać, że podmiotowi, który w sposób niewłaściwy gospodaruje odpadami, grozi kara w wysokości do 1 miliona złotych. W związku z tym, że mamy do czynienia z porzuceniem odpadów w sposób nielegalny, dodatkowo może zostać nałożona kara do 1 miliona złotych za naruszenia w zakresie ewidencji odpadów.

To nie koniec problemów przedsiębiorcy. Sprawa została zgłoszona także na policję i prokuraturę. W tym przypadku za wcześnie by mówić o kwalifikacji prawnej.

Mateusz Czerwiński/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj