Wojska Napoleona ponownie w Tczewie. Setki widzów podziwiały bitwę o miasto [ZDJĘCIA]

W Tczewie odbyła się inscenizacja bitwy o miasto (fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

Przy murach obronnych w Tczewie odbyła się inscenizacja bitwy o miasto z 1807 roku. Wzięło w niej udział prawie dwustu rekonstruktorów nie tylko z Polski, ale także z Czech i Niemiec. Były salwy armatnie, strzały z karabinów i historyczne umundurowanie. Widowisko podziwiały setki mieszkańców.

Wojska Napoleona, którym towarzyszyły oddziały polskie pod dowództwem generała Jana Henryka Dąbrowskiego, starły się z Prusakami. Główna część wydarzenia odbyła się przy murach obronnych na ul. Wąskiej, ale rekonstruktorów można było spotkać także na placu Hallera, gdzie rozbito obozowisko.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

– To żywa lekcja historii – podkreślali mieszkańcy Tczewa w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk. – Bardzo miło zobaczyć ludzi z pasją, którzy tę pasję sprzedają innym. Są fantastyczne stroje z tamtych czasów, jest na co popatrzeć – zaznaczali.

– Podejrzewam, że nasi przodkowie bronili Tczewa, bo jesteśmy mieszkańcami tego miasta od wielu pokoleń. Między innymi dlatego przychodzimy tutaj co roku i podziwiamy pracę rekonstruktorów – podkreślał pan Marek.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

PIERWSZA BITWA ODRODZONEGO WOJSKA

Początek XIX wieku to czas, w którym na mapach nie było państwa polskiego. Jednak sam Napoleon wydarzenia z 23 lutego 1807 roku określił mianem pierwszej bitwy odrodzonego wojska polskiego.

– Dla Jana Henryka Dąbrowskiego bitwa nie zakończyła się najlepiej. Został ranny w nogę, przez co nie mógł uczestniczyć w oblężeniu Gdańska. Prawdopodobnie byłby głównym dowódcą tej bitwy – ocenił koordynator inscenizacji Marcin Rosiński.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

„PRZYSZEDŁ CZAS NA ZEMSTĘ”

To nie był łatwy czas dla Tczewa. Kilka tygodni wcześniej, w styczniu, Prusacy zaskoczyli polskie oddziały. Zajęli miasto, a Polacy trafili do niewoli. Przyczynili się do tego tczewscy mieszczanie, którzy otworzyli bramę.

– 23 lutego przyszedł czas na zemstę – przypomniał Rosiński. – Tczew spotkała sroga kara, czyli tzw. złota godzina. Oddziały polskie za zgodą cesarza Napoleona zrabowały miasto – wskazał.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

TROSKA O KAŻDY SZCZEGÓŁ

Rekonstruktorzy zadbali o każdy szczegół, począwszy od armat, kartuszy i karabinów, a na dokładnie odwzorowanych guzikach w umundurowaniu kończąc.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

– Zajmuję się rekonstrukcją od dziesięciu lat – wyznał Michał Pejasz wcielający się w żołnierza piechoty pruskiej z 55. Regimentu. – Przygotowania nie tylko do tej bitwy, ale do każdego kolejnego wydarzenia trwają miesiącami. To nasza ogromna pasja do historii, ale też chęć poczucia na własnej skórze tego, co mogli czuć żołnierze w tamtym czasie – dodał.

Na placu Hallera można było zobaczyć także pokaz musztry paradnej.

Mateusz Czerwiński/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj