Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił zaskarżony wyrok dotyczący głośnej sprawy śmierci dwumiesięcznej Mai ze Starogardu Gdańskiego. Nie 7 i 4 lata pozbawienia wolności za nieudzielenie pomocy, ale zabójstwo z zamiarem ewentualnym i odpowiednio 20 i 19 lat za kratkami – taki wyrok usłyszeli rodzice dziecka, Karolina P. i Dominik P. Para miała znęcać się nie tylko nad zmarłą Mają, ale też dwójką pozostałych dzieci ze szczególnym okrucieństwem.
Znęcanie się fizyczne i psychiczne, łamanie kości, uderzanie po całym ciele, szarpanie i szczypanie. Poza tym niezabezpieczenie rozwoju intelektualnego. Takie piekło zgotowała swoim dzieciom para ze Starogardu Gdańskiego. Widoczne siniaki, rany czy choroby zagrażające życiu – tak jak w przypadku dwumiesięcznej Mai – Karolina P. i Dominik P. lekceważyli. Nie udawali się do lekarza. Wszystko dlatego, by – jak wyjaśniał dzisiaj sąd – prawda nie wyszła na jaw oraz by skatowane dzieci nie trafiły do rodziny zastępczej. Nie ma wątpliwości, że obrażenia powstawały celowo.
– Za każdym razem były to obrażenia rąk, złamania kości, które mogły powstać w mechanizmie chwytania dziecka i potrząsania, szarpania nim. U najmłodszej Mai stwierdzono obrażenia rąk i nóg. W obu rękach kości były złamane – nie pęknięte czy naruszone, to było czyste technicznie oddzielenie jednego fragmentu kości od drugiej. Dzieci nie łamią się aż tak łatwo – mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Joanna Mielec.
ZANIEDBANIA PROWADZĄCE DO ŚMIERCI
Zdaniem sądu to zaniedbanie stanu zdrowia doprowadziło do śmierci dziecka. Dwumiesięczna Maja przez kilka dni miała 38 stopni gorączki.
– Dziecko leżało w łóżeczku z połamanymi kończynami, z gorączką, z problemami z oddychaniem, aż umarło. Bezpośrednią przyczyną śmierci było zapalenie opon mózgowych i tego oskarżeni wprost nie spowodowali. Natomiast w przypadku Mai była podczas sekcji zwłok stwierdzona była wydzielina w uchu, prawdopodobnie spowodowana nieleczonym zapaleniem ucha – przyznała sędzia Mielec.
Właśnie dlatego Sąd Apelacyjny w Gdańsku zadecydował o zmianie kwalifikacji prawnej i podwyższeniu wyroku. Wcześniej sąd okręgowy skazał Karolinę P. na 7 lat, a Dominika P. na 4 lata pozbawienia wolności. Teraz jest to odpowiednio 20 i 19 lat za kratkami.
– Sąd drugiej instancji dokonał odmiennej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, do czego miał prawo. Ja, jako obrońca, zgadzam się ze stanowiskiem sądu pierwszej instancji. Moja rola jednak, jako obrońcy z urzędu, na tym etapie się kończy. Jeśli oskarżona będzie chciała złożyć kasację, będzie musiała złożyć wniosek o ustanowienie nowego obrońcy – wyjaśniła adwokat Agata Malinowska, obrońca Karoliny P.
SATYSFAKCJA PROKURATURY
Zastępca prokuratora okręgowego w Gdańsku, prok. Agnieszka Barbarowicz, nie kryła z kolei satysfakcji po ogłoszonym wyroku. – Sąd podzielił argumentację prokuratury przedstawioną w apelacji od wyroku. Dał przy tym jasny sygnał: kiedy podejmujesz działania będące zaprzeczeniem rodzicielstwa, znęcasz się nad swoimi maleńkimi dziećmi ze szczególnym okrucieństwem, godzisz się na śmierć swojego dwumiesięcznego dziecka, patrzysz, jak ciężko chore dziecko umiera w swoim łóżeczku, to są to działania zasługujące na bardzo ostrą reakcję karną. Do społeczeństwa trafia jasna informacja: nie ma zgody w naszym państwie na takie zachowanie wobec maleńkich, nieporadnych dzieci – podkreśliła.
Wyrok jest prawomocny. Wcześniej Sąd Okręgowy w Gdańsku uniewinnił ciotkę i prababkę dzieci, choć jedna z kobiet mieszkała piętro wyżej, a druga bywała w domu, gdzie dochodziło do przemocy. W tym aspekcie sąd odwoławczy skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
Posłuchaj materiału:
Mateusz Czerwiński/mrud





