2,5 promila alkoholu miał w organizmie kierowca, który wiózł siedmioletniego syna. Mężczyznę zatrzymali świadkowie, którzy jechał za nim. Do zajścia doszło w okolicach Prabut. Według relacji świadków, osobowe auto jechało całą szerokością jezdni, przyspieszało i zwalniało.
Jadący za Hyundaiem małżonkowie wezwali policję. Potem wykorzystali sytuację i zablokowali jadące w nietypowy sposób auto tuż przed wjazdem na rondo w Prabutach. Świadek podszedł do kierowcy i kazał mu zjechać na pobliską stację paliw, następnie wyjął mu kluczyki ze stacyjki.
Chwilę później na miejscu pojawili się policjanci. Okazało się, że 47-letni mieszkaniec Kwidzyna wsiadł za kierownicę, mając blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie i z 7-letnim synem jako pasażerem planował jechać do sąsiedniego powiatu.
Mężczyzna odpowie za kierowanie autem po pijanemu oraz za narażenie własnego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi mu 5 lat więzienia, sądowy zakaz kierowania pojazdami i wysoka grzywna. O sytuacji poinformowany zostanie również sąd rodzinny i nieletnich.
Grzegorz Armatowski/aKa