Nowy cypel w Mikoszewie jest dużą atrakcją turystyczną, ale jeszcze większym zagrożeniem dla dzikich ptaków – informują przyrodnicy. Tej zimy morze odsłoniło wyjątkowo długą kosę, która niemal łączy plażę z piaszczystą wyspą w pobliżu rezerwatu Mewia Łacha.
Dr Szymon Bzoma z Grupy Badawczej Ptaków Wodnych „Kuling” wskazał, że zwiększenie liczby turystów na cyplu w Mikoszewie to zła wiadomość dla żyjących tam ptaków.
– Cypel w Mikoszewie stał się najcenniejszym miejscem w rezerwacie, ponieważ wcześniej nie można było tam wchodzić. W tym miejscu gnieździło się najwięcej sieweczek obrożnych i odpoczywało dziesiątki tysięcy ptaków zarówno w okresie migracji wiosennej, jak i jesiennej. Głównie były to mewy, kormorany i różne gatunki kaczek oraz gęsi – zaznaczył dr Bzoma.

Szymon Bzoma (Fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski)
Przyrodnicy zapowiadają starania o możliwość zlokalizowania na plaży w Mikoszewie obozu, z którego nadzorowaliby bezpieczeństwo rezerwatu. Jak wynika z wyliczeń ornitologów, ujście przekopu Wisły każdego dnia lata odwiedza od strony Świbna i Mikoszewa około 1500 osób.

(fot. dr Szymon Bzoma)
Posłuchaj:
Sebastian Kwiatkowski/mk





