20 groszy za kilogram cebuli, 30 groszy za marchew. Takie oferty – poniżej kosztów produkcji – otrzymują w skupie rolnicy z Żuław i Powiśla za tegoroczne plony. – To przez nieuczciwe praktyki handlowe – uważa Maria Rublewska, rolnik z miejscowości Kaniczki pod Kwidzynem.
– Jesteśmy stratni około 30 czy 40 procent. To się już nam nie zwróci, w tym roku nie nadrobimy strat. Jednak nie damy się – przetwórnie nie kupią od nas zbiorów za 30 groszy, by w sklepie sprzedać za 3,50. Jako gospodarstwo sprzeciwiamy się – podkreśla Rublewska.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)
„KAŻDA ZŁOTÓWKA JEST CENNA”
W odpowiedzi na sytuację na rynku Rublewscy zorganizowali na swoim polu samozbiory. Klienci mogli kupić buraki, seler, cebulę i marchew. Wszystko po złotówce za kilogram, bezpośrednio od plantatora. Z takiej możliwości skorzystały setki osób.
– Mieszkamy niedaleko i chcemy pomóc. Dla rolnika każda złotówka jest cenna – zaznacza jeden z sąsiadów.
Gospodarze nie wykluczają kolejnych akcji. Wyjaśniają, że w przeciwnym razie plon wkrótce zgnije.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Mateusz Czerwiński/mk





