W przyszłym roku ma być znany ostateczny kształt programu „Żuławia” opracowywanego przez Ministerstwo Rolnictwa. Wstępny plan zakłada m.in. rozwój transportu z naciskiem na kolej. O szansach dla regionu rozmawiali w Nowym Dworze Gdańskim samorządowcy, parlamentarzyści i społecznicy. To właśnie przez tę miejscowość miałaby w przyszłości biec Żuławska Kolej Metropolitalna łącząca Gdańsk z Elblągiem.
Wniosek o wykonanie studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego dla Żuławskiej Kolei Metropolitalnej wpłynął do Ministerstwa Infrastruktury. Trasa forsowana przez społeczną inicjatywę miałaby w przyszłości połączyć Gdańsk z Elblągiem przez Wyspę Sobieszewską, Wiślinkę i Nowy Dwór Gdański, dzisiaj pozbawiony pociągu na szerokich torach. Pociąg miałby docierać z Elbląga do Gdańska w niecałe 40 minut.
„CZASAMI TRZEBA DAĆ COŚ OD SIEBIE”
Autor inicjatywy „Kolej na Żuławy” Paweł Wojciechowski uważa, że to szansa demograficzna. – Często jest tak, że ludzie decydują się na migrację z Elbląga, co widać w statystykach demograficznych. Jeżdżenie dwie godziny w jedną stronę jest nieakceptowalne. Dlatego podejmują decyzję o wyprowadzaniu się z Elbląga, opuszczaniu rodzinnych stron – tłumaczy.

Paweł Wojciechowski (fot. Gmina Nowy Dwór Gdański)
Jak podkreśla Paweł Cywiński, pełnomocnik ministra rolnictwa ds. Żuław Wiślanych, linia kolejowa to inwestycja w bezpieczeństwo militarne, gospodarcze i żywnościowe. – Wiemy o tym, że to będzie kosztochłonne. Natomiast musimy też pamiętać, że nie każda inwestycja musi być ekonomicznie opłacalna. Czasami trzeba dać z siebie więcej dla społeczeństwa i dla rozwoju, niż się z tego będzie w krótkim okresie czasu miało – dodaje.

Paweł Cywiński (fot. Gmina Nowy Dwór Gdański)
„TRZEBA ZROBIĆ TEN PIERWSZY KROK”
Posłanka Magdalena Kołodziejczak przyznaje, że to wyjątkowo trudny teren do inwestowania. – Wymaga dużo większych nakładów, ale z drugiej strony: wiele inwestycji się tutaj udało. Trzeba zatem zrobić ten pierwszy krok – zaznacza.

Magdalena Kołodziejczak (fot. Gmina Nowy Dwór Gdański)
Burmistrz Jacek Michalski twierdzi jednak, że Nowy Dwór Gdański nie jest wykluczony komunikacyjnie, bo ma trasę S7. – Wiemy natomiast, że zmiany cywilizacyjne wymuszą trochę inną sytuację, jeżeli chodzi o dojazd do Trójmiasta. Prędzej czy później będzie kłopot z zaparkowaniem samochodu, dlatego transport publiczny ma ogromną przyszłość – wyjaśnia.
Koszt budowy linii kolejowej będącej jedną ze składowych programu „Żuławia” szacuje się na kilka miliardów złotych. Ostateczny kształt programu ma zostać przedstawiony rządowi w przyszłym roku.
Do tematu wrócimy w magazynie „Wydarzenia i Muzyka” po godz. 16:00.
Mateusz Czerwiński/aKa




