O połowę mniej pieniędzy na aktywizację bezrobotnych ma w tym roku Powiatowy Urząd Pracy w Słupsku. To około ośmiu i pół miliona złotych. Dyrektor pośredniaka w Słupsku Paweł Kądziela podkreśla, że będzie starał się pozyskać dodatkowe środki, bo brakuje pieniędzy, w szczególności na podnoszenie kwalifikacji bezrobotnych. Pracodawcy szukają fachowców.
– Chcielibyśmy mieć dodatkowe pieniądze na indywidualne szkolenia bezrobotnych pod poszczególne miejsca pracy. Zgodnie z zapotrzebowaniem pracodawców. I oczywiście to, co się sprawdza zawsze, czyli staże oraz doposażenia stanowisk pracy. Wielu naszym bezrobotnym brakuje odpowiednich umiejętności zawodowych – podkreśla Paweł Kądziela.
– Moja firma od dwóch lat szuka dobrego tokarza. Taki fachowiec jest na wagę złota. To ciężka praca, ale nieźle płatna. Brakuje hydraulików, mechaników, młodzi ludzie wolą pracę w biurze – mówią pracodawcy.
Bezrobocie w Słupsku wynosi obecnie około trzech i dziewięciu dziesiątych procent. To najniższy poziom od wielu lat.