Świeża i smaczna ryba z nadmorskiej smażalni? Inspektorzy wprost: „Jak wchodzimy na zaplecze, włos się na głowie jeży”

Brud, smród i oszukiwanie klientów. Państwowa Inspekcja Handlowa skontrolowała smażalnie i restauracje w Ustce, Rowach i Łebie. Na siedemnaście inspekcji z szesnastu kontrolerzy PIH wykryli nieprawidłowości. – Aż w dwunastu oszukiwano klientów – mówi Małgorzata Pączek z delegatury Państwowej Inspekcja Handlowej w Słupsku. – Dokonywaliśmy zakupu kontrolowanego, a potem sprawdzaliśmy wagę i skład dań. Wykryliśmy przypadki zawyżania należności nawet na około siedem złotych za posiłek. Dotyczyło to między innymi zaniżonej wagi i innego niż deklarowany składu dań. Na przykład zamiast ryby sola w daniu była ryba z mórz południowych niemal dziesięciokrotnie tańsza w zakupie surowca. Zamiast sera feta był serek kanapkowy, który z serem feta miał tyle wspólnego, że był słony. To są zmiany niedopuszczalne i po prostu oszukiwanie klientów – dodaje Małgorzata Pączek.

 
 (fot. PIH Słupsk)
„ZAWIADAMIAMY SANEPID”
 

W jedenastu kontrolowanych smażalniach zakwestionowano czystość i stan sanitarny kuchni i zaplecza. Ponadto wykryto podmienianie składników na tańsze niż deklarowano lub używanie produktów przeterminowanych.

– Czasami jak wchodzimy na zaplecze, to włos się na głowie jeży. Zawiadamiamy od razu sanepid o tym jak wygląda kuchnia. Niestety klienci tego nie widzą. Po zwróceniu uwagi właściciele doprowadzają obiekty do właściwego stanu sanitarnego, ale niestety takie przypadki powtarzają się co roku- podkreśla inspektor PIH.

 

P1410267
(fot. PIH Słupsk)
 
P1410300
(fot. PIH Słupsk)
Państwowa Inspekcja Handlowa skierowała sprawy o ukaranie do sądu, wszczęła też postępowania administracyjne. Minimalna wysokość kar to tysiąc złotych.

 

Przemysław Woś/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj