Rok temu miał podpalić kamienicę w Lęborku, zginęły dwie osoby. Jest opinia o poczytalności Macieja D.

Jest opinia biegłych psychiatrów w sprawie Macieja D., podejrzanego o podpalenie kamienicy w Lęborku. Do tragicznego pożaru doszło w październiku 2018 roku przy ulicy Pileckiego. W wyniku odniesionych obrażeń zginęło rodzeństwo, 13-latek i 16-latka. 20 osób zostało poszkodowanych.

Było to drugie badanie psychiatryczne Macieja D. Za pierwszym razem dwóch biegłych psychiatrów nie było w stanie stwierdzić, czy podejrzany, w momencie ewentualnego podkładania ognia w kamienicy, był poczytalny. Sąd Okręgowy w Słupsku zgodził się na przeprowadzenie drugiej obserwacji. Badanie 19-latka trwało 4 tygodnie.

BIEGLI: BYŁ POCZYTALNY

– Po przeprowadzeniu 4-tygodniowej obserwacji psychiatrycznej, biegli psychiatrzy orzekli, iż podejrzany w chwili popełnienia zarzucanego mu przestępstwa był poczytalny. Oznacza to, że będzie mógł odpowiadać karnie przed sądem – mówi Radiu Gdańsk Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku.

NIE PRZYZNAJE SIĘ DO WINY

Maciej D. ma przedstawione zarzuty zabójstwa oraz usiłowania zabójstwa wielu osób. – Mężczyzna w czasie pierwszego przesłuchania złożył natomiast obszerne wyjaśnienia, w których szczegółowo opisał w jaki sposób dokonał podpalenia budynku – dodaje Paweł Wnuk.

19-latek w kolejnych przesłuchaniach zmienił swoje zeznania i stwierdził, że jest niewinny. Biegły z zakresu pożarnictwa ustalił, że pożar powstał w wyniku podpalenia szmat i plastikowych butelek w piwnicy. Motywem działania sprawcy miała być rzekoma zemsta na byłej dziewczynie, która mieszkała w spalonej kamienicy.

GROZI MU DOŻYWOCIE

Maciej D. od października 2018 roku jest tymczasowo aresztowany. Grozi mu nawet dożywocie.

Paweł Drożdż/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj