Proces Daniela M. na finiszu. 20 lat temu miał udusić swoją żonę i zabetonować jej zwłoki w piwnicy

Dożywotniego więzienia domaga się prokuratura dla 43-letniego Daniela M., oskarżonego o zabójstwo swojej żony przed 20 laty w Debrznie. Obrona wniosła o uniewinnienie. W środę Sąd Okręgowy w Słupsku zakończył przewód sądowy w tej sprawie.

Strony wygłosiły mowy końcowe. Prokurator Renata Szamiel wniosła o maksymalny wymiar kary dla Daniela M. i 100 tysięcy złotych nawiązki na rzecz Magdaleny J., córki zamordowanej.

PROCES POSZLAKOWY

– Pomimo, że w sprawie jest brak dowodów bezpośrednich i proces ma charakter w zasadzie procesu poszlakowego, to ciąg poszlak, które się wzajemnie uzupełniają, zazębiają, powinny doprowadzić do przekonania, że oskarżony jest sprawcą obu zarzucanych mu czynów – powiedziała Renata Szamiel.

Oskarżycielem posiłkowym ws. zabójstwa Angeliki Jakubowskiej (wyraził on zgodę na publikację nazwiska siostry) był brat zamordowanej Dariusz Flita, który w środę dodawał, że wersja oskarżonego, w której jego żona miała wyjechać za granicę i zostawić dzieci, była wymyślona na potrzeby zbrodni.

„W RZEKOME ZAGINIĘCIE NIE WIERZYŁEM PRAWIE OD POCZĄTKU”

– Oskarżony doskonale zdawał sobie sprawę, że jest podejrzewany przeze mnie o zabójstwo. Powiedziałem to wprost na sali sądowej w Człuchowie w 2002 roku, co skwitował lekceważącym uśmieszkiem. Nie spodziewał się jednak, że nie ustąpię, aż odnajdę siostrę i wyjaśnię jej rzekome zaginięcie, w które nie wierzyłem prawie od początku – mówił Dariusz Flita.

OBRONA CHCE UNIEWINNIENIA

Obrońca oskarżonego, Marek Kobyłecki wniósł o uniewinnienie Daniela M.

– Nie ma jakiegokolwiek dowodu, nie ma poszlaki, która by wskazywała, że do śmierci, jak i również do zakopania zwłok Angeliki Jakubowskiej przyczynił się oskarżony – podkreślał obrońca.

ZBRODNIA

Według ustaleń prokuratury, Daniel M. miał udusić swoją żonę, a ciało włożyć do torby podróżnej i zamurować pod posadzką w piwnicy budynku, w którym wspólnie mieszkali. Zwłoki zostały odnalezione przez specjalną grupę policji, dopiero 18 lat od zaginięcia Angeliki J.

Mężczyzna nie przyznał się do winy. – Nigdy w życiu nie podniosłem nawet ręki, nie krzyczałem, nie obrażałem, nie tylko na Angelikę ale na żadną kobietę – mówił oskarżony Daniel M., który również wniósł o uniewinnienie.

Wyrok zostanie ogłoszony na początku października.

 

Paweł Drożdż/mim

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj