Pracownicy słupskiego szpitala ćwiczyli akcję ratunkową po zbiorowym wypadku. „Tu nie może być przypadku”

Sześć osób ciężko rannych, w tym dzieci i kobieta w ciąży. To scenariusz ćwiczeń, jakie odbyły się we wtorek w Szpitalu Wojewódzkim w Słupsku. Symulacja dotyczyła wypadku autobusu na ulicy Bałtyckiej, który czołowo zderzył się z innym pojazdem.

Do Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku w krótkim czasie dojeżdża sześć karetek z rannymi w wypadku. Poszkodowani są najpierw kwalifikowani pod względem zagrożenia życia. Osoby opisane jako przypadki „czerwone” są opatrywane i badane jako pierwsze.

– Tu nie może być przypadku. Musimy ćwiczyć takie zdarzenia, bo działamy automatycznie. To jest zespół ratowników medycznych, lekarzy, pielęgniarek, którzy mają podzielone zadania i w takich zdarzeniach nie ma czasu na wątpliwości, co kto ma robić. Tu muszą być automatyzmy. Podczas każdego dyżuru na SOR trafia od kilku do kilkunastu osób z zagrożeniem życia – mówi lekarz Jerzy Przybyliński ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.

COROCZNE ĆWICZENIA

Symulacja akcji ratunkowej po zbiorowym wypadku komunikacyjnym odbywa się w Szpitalu Wojewódzkim w Słupsku raz w roku.

Przemysław Woś/mkul 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj