Będą dodatkowe zabezpieczenia przeciwpożarowe w słupskim hospicjum. To reakcja dyrekcji na tragiczny pożar w placówce w Chojnicach.
Do tej pory w hospicjum nie było czujek. – Nie ma takiego wymogu przy tylu osobach – tłumaczy dyrektor Hospicjum Miłosierdzia Bożego w Słupsku – Teresa Jerzyk. – Mamy jednak monitoring, gaśnice, które są cyklicznie sprawdzane, są też trzy drogi ewakuacyjne. Żadne drzwi w hospicjum nie są zamykane, chyba że personel zajmuje się higieną pacjentów. Codziennie nad ich bezpieczeństwem czuwają też dwie pielęgniarki oddziałowe, a nad poprawnością zabezpieczeń specjalista BHP.
ZAKUP I MONTAŻ CZUJNIKÓW
W związku z tragedią, do której doszło w chojnickim hospicjum, dyrekcja obiektu postanowiła zlecić montaż optycznych czujników dymu.
– Jesteśmy już po rozmowach z firmą, która zabezpiecza nas przeciwpożarowo, zleciliśmy zakup i montaż takich czujników. Pojawią się one w naszym obiekcie na dniach – dodaje Teresa Jerzyk.
Pożar w chojnickim hospicjum wybuch poniedziałek nad ranem. Zginęły w nim 4 osoby, ponad 20 zostało rannych. Prawdopodobną przyczyną wybuchu pożaru było zaprószenie ognia od niedopałka papierosa.
POSŁUCHAJ MATERIAŁU:
Marcin Kamiński/pOr