50-letni mężczyzna utonął w kanale rzecznym w Słupsku. Ciało zauważyli przechodnie [AKTUALIZACJA]

Prawdopodobnie nieszczęśliwy wypadek był przyczyną śmierci mężczyzny, którego ciało znaleziono w rzece Słupi. Zwłoki w nocy z soboty na niedzielę wyłowili z rzeki strażacy. Prokurator rejonowy w Słupsku Piotr Nierebiński podkreśla, że na razie wszystko wskazuje na to, że mężczyzna przypadkiem wpadł do wody. – Takie są nasze wstępne ustalenia, ale weryfikujemy je procesowo. Na razie nie ma dowodów na udział osób trzecich w zdarzeniu – podkreśla prokurator.

 
MĘŻCZYZNY NIE UDAŁO SIĘ URATOWAĆ
Ciało płynęło kanałem rzecznym w kierunku Młyna. – Szukało go kilka zastępów strażaków, w tym ratownicy wodni z Ustki. Niestety, po wyciągnięciu mężczyzny na brzeg i akcji reanimacyjnej, lekarz stwierdził zgon – mówi rzecznik słupskiej straży pożarnej Piotr Basarab.
Jak nieoficjalnie ustalił reporter Radia Gdańsk, mężczyzna to prawdopodobnie około 50-letni Janusz S. W ubraniu znaleziono tylko kartę bankomatową na to nazwisko. Przesłuchano też dwie kobiety, które wezwały pomoc i widziały, jak mężczyzna próbuje wydostać się z wody, ale został porwany przez nurt.

Joanna Merecka-Łotysz/Przemysław Woś/mar/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj