Władze Słupska nie chcą ujawnić, kiedy strefa płatnego parkowania zacznie działać w pełni. Przez tydzień kontrolerzy nie sprawdzali, czy kierowcy płacą za postój, bo w biurze w Słupsku wykryto przypadek koronawirusa. Dziewięć osób trafiło na kwarantannę. Dochód ze strefy płatnego parkowania zasila również budżet Słupska. Nie wiadomo, czy kontrole już wznowiono.
Prezydent miasta Krystyna Danilecka-Wojewódzka skrytykowała dziennikarzy za ujawnienie informacji o braku kontroli. Nie chciała jednak ujawnić, kiedy zostaną przywrócone.
– Gdybyśmy byli trochę bardziej odpowiedzialni za informowanie mieszkańców miasta, to nie poszedłby przekaz dziennikarzy brzmiący: „Hurra! Jest pandemia. W strefie płatnego parkowania można nie płacić za parkowanie”. Nie mówmy w ten sposób. Nie płacimy dlatego, że możemy być ukarani za niepłacenie. Płacimy dlatego, że korzystamy z usługi – powiedziała Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent Słupska.
OPŁATY WCIĄŻ OBOWIĄZUJĄ
– Jestem po rozmowie z prezesem spółki, która obsługuje strefę. Wszystkie badania są wykonane i będzie przywrócona funkcja kontrolna, ale czy ona jest najważniejsza? – dodała prezydent. Podkreśliła, że opłaty w strefie płatnego parkowania obowiązują bez zmian.
Rzecznik spółki obsługującej strefę płatnego parkowania w Słupsku City Parking Group Radosław Wilkiewicz odmówił ujawnienia informacji w sprawie terminu przywrócenia kontroli, bo jak podkreślił, jest na urlopie.
Przemysław Woś/pb