Policjant z Lęborka winny przekroczenia uprawnień podczas interwencji. Chodzi o skucie kajdankami niepełnosprawnego mężczyzny. 70-latek wielokrotnie informował policjantów o swojej kondycji i pokazywał im dokumenty.
Chodzi o incydent z maja 2017 roku. Czteroosobowy patrol policji zatrzymał na ulicy Staromiejskiej w Lęborku jadącego rowerem 70-latka. W tym miejscu rowerem jeździć nie wolno. Jeden z policjantów – Jerzy H. – podczas interwencji założył mężczyźnie kajdanki, mimo że 70-latek mówił, że jest niepełnosprawny i ma niedowład ręki.
Mężczyzna pokazał też dokumenty. Argumentował też, że był po operacji i jedzie do lekarza, bo miał uszkodzony bark. Policjanci zatrzymali 70-latka, zarzucając mu później stawianie oporu i znieważenie funkcjonariuszy. Sprawa trafiła do prokuratury, która jednak nie dopatrzyła się złamania przepisów przez funkcjonariuszy. Do sądu trafił jednak subsydiarny akt oskarżenia.
PRZEKROCZENIE UPRAWNIEŃ
Sąd rejonowy w Lęborku uznał, że policjant skuwając niepełnosprawnego kajdankami przekroczył swoje uprawnienia. Mógł zastosować inne środki, by przeprowadzić interwencję. Miał też wsparcie kolegi z patroli oraz dwóch słuchaczy Szkoły Policji. Znał dane osobowe rowerzysty i mógł postępowanie związane z wykroczeniem przeprowadzić w inny sposób, na przykład wzywając 70-latka na komisariat.
Sąd powołał się na na artykuł 9. ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni, który stanowi, że „wobec kobiet o widocznej ciąży, osób, których wygląd wskazuje na wiek do 13 lat, oraz osób o widocznej niepełnosprawności uprawniony może użyć wyłącznie siły fizycznej w postaci technik obezwładnienia”.
Uznając winę funkcjonariusza warunkowo sąd rejonowy w Lęborku umorzył postępowanie na rok. Policjant Jerzy H. nie chciał komentować wyroku wychodząc z sali rozpraw.
Policjant ma też zapłacić osiemset złotych na fundusz pomocy postpenitencjarnej. Wyrok nie jest prawomocny.
Przemysław Woś/ako