Tak niegdyś na wsi zaczynała się jesień. W Muzeum Wsi Słowińskiej już po raz 19. pożegnano lato [ZDJĘCIA]

„Jesień się pyta, co lato zrobiło” to cykliczna impreza organizowana pod koniec lata. W niedzielę chałupy w Skansenie Wsi Słowińskiej w Klukach wypełniły się śpiewem i zapachami regionalnej kuchni. Prezentowano dawne rzemiosła i zajęcia charakterystyczne dla słowińskiej wsi. – W każdym naszym kącie muzealnym można dziś znaleźć coś ciekawego. Jest bardzo dużo pokazów rzemiosł, różnorodnych czynności. Takich codziennych, które towarzyszyły mieszkańcom wsi jak Kluki jesienią. Przede wszystkim chcieliśmy odtworzyć ten czas jako okres spotkań. Także kobiecych. Tych przy kołowrotku, przy śpiewie, przy plotkach, cieście, czy pierzu – mówi Magdalena Lesiecka etnografka, etnolożka z Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach.

JESIEŃ JUŻ BLISKO

– Kiedy kończyły się prace na polu, takie jak kopanie ziemniaków, robienie soku z buraków, porządkowanie właśnie pól swoich uprawnych, wyrywanie lnu, to wtedy zaczynał się okres kiedy ludzie mieli dla siebie więcej przestrzeni i czasu. Mogli się spotkać, porozmawiać, żeby też wykonywać te żmudne i monotonne czynności, jak darcie pierza choćby. Robiono z tego spotkania towarzyskie – kobiece, babskie. Można było dzielić się rodzinnymi historiami, przekazywać dzieciom bardzo ważną wiedzę, opowiadać legendy, śpiewać pieśni – tłumaczy Magdalena Lesiecka.

DAWNE RZEMIOSŁA

– Na pewno nie wróci już strzyżenie owiec nożycami tradycyjnymi. Tak już się po prostu nie robi. Strzyże się oczywiście owce, ale mechanicznie, maszynkami elektrycznymi. Właściwie też nie młóci się zboża w taki sposób tradycyjny, czyli młockarniami z lat dwudziestych. Mało kto używa sieczkarni. Te sprzęty możemy zobaczyć w naszym muzeum – dodaje.

COŚ DLA MIŁOŚNIKÓW DOBRYCH SMAKÓW

– Jest też okazja do tego, żeby skosztować takich przysmaków. Wraca się oczywiście do pieczenia chleba, ale my dziś prezentujemy wypiek według tradycji słowińskiej, czyli chleb na bazie kwaśnego mleka z ziemniakami wewnątrz i kminkiem. Dzięki temu zachowywał dłużej wilgotność. Wypiekamy go w piecu chlebowym takim, jak z dawnych lat. Mamy też tradycyjną w tym regionie zupę, która opiera się na gęsinie wędzonej. W naszej muzealnej wędzarni wędziliśmy ją na kluseczkach oraz śliwkach. To nietypowe połączenie. Myślę, że dla niejednego podniebienia rzecz przedziwna, rzadka. Tego właściwie w domach już się nie gotuje – mów Magdalena Lesiecka.

ZWIEDZAJĄCY ZACHWYCENI

Kluki odwiedzali dziś mieszkańcy regionu i turyści. – Jesteśmy ze Słupska. Mamy więc blisko. Jesteśmy tu właściwie każdego roku. Jedliśmy już pyszną babkę – taką z pieca, drożdżową. Dzieci są zachwycone. Tu jest zawsze mnóstwo pysznych rzeczy. Wyjeżdżamy stąd z pełnym bagażnikiem słoików z przetworami – powiedziała jedna z odwiedzających. – Same te ogródki babcine są zachwycające, cudowne. To, że przędą i tak pięknie śpiewają przy tym, coś niesamowitego. Jestem zachwycona – dodaje inna.

REGULARNE, CHOĆ W TYM ROKU PIERWSZE

„Jesień się pyta co lato zrobiło” to pierwsza impreza plenerowa, która odbyła się w tym sezonie w Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach. Wydarzenie odbywa się cyklicznie od 2001 roku.

 

Joanna Merecka-Łotysz/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj