Wyrok w sprawie nielegalnej wycinki drzew w Łebie. Oskarżeni winni zmiany chronionego ekosystemu

Na kary pół roku więzienia w zawieszeniu na rok oraz kary grzywny skazał dzisiaj Sąd Rejonowy w Lęborku Marię van S. oraz Jerzego R. Oboje odpowiadają za to, że cztery lata temu nielegalnie wykarczowali 3 hektary boru bażynowego.

Powołali się przy tym na tzw. ustawę „Lex Szyszko”, która pozwalała na samodzielną wycinkę pojedynczych drzew. – W sprawie były istotne zeznania pracowników Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska –  uzasadniała wyrok sędzia Katarzyna Wesołowska. – Usunięcie drzew całkowicie zmieniło typ ekosystemu, zmieniły się tym samym warunki środowiskowe gatunków roślin, grzybów i roślin związanych z ekosystemem lasu sosnowego, w tym związanym z nadmorskim borem bażynowym. Dla organizmów związanych z lasami sosnowymi wycinka spowodowała utratę siedlisk związanych z bezpośrednim lub czasowym np. na czas rozrodu lub zimowania przebywaniem – wyliczała sędzia.

UCIERPIAŁY EKOSYSTEMY

Sąd uzasadnił dodatkowo, że wycinka drzew spowodowała fragmentację ekosystemów leśnych porastających Mierzeję Sarbską. To wąski pas lądu między Morzem Bałtyckim i Jeziorem Sarbskim.

– Każda ingerencja powodująca uszczuplenie zasobów leśnych na tak wąskim pasie lądu powoduje fragmentację lasów na tym terenie. Mierzeja stanowi także korytarz ekologiczny rangi ponadlokalnej, przymorski południowobałtycki, ważny szczególnie dla przemieszczających się wzdłuż wybrzeża i występujących na wybrzeżu ptaków, zwłaszcza dla związanych z lasami sosnowymi – dodaje sędzia Katarzyna Wesołowska.

GRZYWNA I NAWIĄZKA

Oskarżony Jerzy R. będzie musiał zapłacić 15 tys. zł  grzywny oraz 8 tys. zł nawiązki na Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Maria van S. – odpowiednio 6 tys. zł i 5 tys. zł.

Jerzy R. i  Maria van S. zostali oskarżeni o to, że w lutym 2017 mieli doprowadzić do spowodowania zniszczeń w świecie roślinnym i zwierzęcym o znacznych rozmiarach „poprzez zniszczenie runa leśnego, warstwy glebowej, lasu bażynowego, roślin podlegających ochronie całkowitej i częściowej oraz okresowych siedlisk ptaków i owadów”.

NIE PRZYZNALI SIĘ

Jak ustalono, Jerzy R. miał w okresie od 23 do 25 lutego 2017 roku w Łebie zlecić zatrudnionym przez siebie pracownikom wycięcie drzew na czterech działkach, na obszarze około trzech hektarów, a następnie ich uprzątnięcie. Trzy z nich są jego własnością, natomiast na jednej doszło do wycinki wspólnie i w porozumieniu z Marią van S. Oboje przed sądem, jak i wcześniej przed prokuratorem podczas prowadzonego śledztwa, nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Ich zdaniem na swoje działania mieli ustną zgodę urzędnika miejskiego. Nie mieli wiedzy, że na tych konkretnych gruntach rosną i bytują gatunki chronione prawem.

Wyrok nie jest prawomocny. Obrona już zapowiedziała apelację.
 

Marcin Kamiński

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj