Pusta łódka pływała po jeziorze koło Słupska. Na jej pokładzie miały wcześniej znajdować się dzieci

Akcja poszukiwawcza na jeziorze Krzynia koło Słupska. Dwójka dorosłych z dwójką dzieci w sobotę wieczorem wypożyczyła łódź. Po dwóch godzinach dozorca ośrodka z którego wypożyczono łódź zawiadomił policję o braku kontaktu z turystami.

Straż i policja znalazły na wodzie dryfującą łódkę. Nie wiadomo co stało się z czwórką pasażerów. Nie jest wykluczone, że wysiedli na brzegu, a nie zacumowana łódź odpłynęła na środek jeziora.

UTONIĘCIE?

Nie można też wykluczyć, że dwoje dorosłych i dwójka dzieci wpadło do wody. To jednak mniej prawdopodobne, bo łódka była sucha wewnątrz.

TRWAJĄ POSZUKIWANIA

Monika Sadurska z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku poinformowała, że w niedzielę poszukiwania będą kontynuowane. Poprosiła też o kontakt osoby, które były w sobotę wieczorem w okolicach jeziora Krzynia.

 

AKTUALIZACJA 13:00

Koniec akcji poszukiwawczej na jeziorze Krzynia koło Słupska. Ratownicy znaleźli na brzegu wiosła i kapoki. Uznano, że dwójka dorosłych z dwójką dzieci zostawiła sprzęt na sąsiedniej przystani, a źle zacumowana łódka odpłynęła na środek jeziora.

– Nie mamy zgłoszenia zaginięcia, wiele wskazuje na to, że korzystający z łódki po prostu wysiedli na brzeg, nie zgłaszając powrotu z wody dozorcy od którego pożyczyli łódkę. Zakończyliśmy akcję, którą prowadziliśmy wspólnie ze strażą pożarną – poinformowała Monika Sadurska z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.

 

Przemysław Woś/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj