Kierowcy słupskiego MZK skarżą się na zagrożenie, jakie stwarza dla pasażerów i ruchu drogowego remont ulicy Konarskiego. Bezskutecznie domagają się wytyczenia objazdów.
Robert Puzyrewski jest kierowcą na liniach MZK i wiceprzewodniczącym zakładowej „Solidarności”. Uważa, że wytyczenie nowych przystanków, a najlepiej objazdów na czas remontu, jest konieczne ze względu na zagrożenie pasażerów i ruchu.
– To jest masakra. Naprawdę ciężko się tamtędy poruszać, kiedy do dyspozycji jest półtora pasa, a pracuje tam ciężki sprzęt, jeżdżą ciężarówki, krzątają się pracownicy, jest ogólne zamieszanie – mówi Puzyrewski. – Pewne złe doświadczenie mieliśmy już przy okazji remontu na sąsiedniej Leszczyńskiego. Każde wyjście pasażerów rodziło obawy o ich bezpieczeństwo. Prace na Konarskiego są bardzo duże. Kto będzie odpowiadał jest dojdzie do wypadku, nieszczęścia albo zdarzenia drogowego? – dodaje kierowca.
JEST ALTERNATYWA?
Według kierowców MZK jest alternatywa. Wyłączenia ulicy Konarskiego z ruchu na czas na remontu i puszczenie tegoż ruchu ulicami Leszczyńskiego, Grunwaldzką, Rejtana w ogóle zrobić objazd ringiem.
Tomasz Orłowski, wicedyrektor organizującego ruch w mieście Zarządu Inwestycji Miejskich, obiecał pewne drobne korekty, ale zarząd nie podziela opinii o bardzo dużym zagrożeniu w tym miejscu. Natomiast w drugim etapie remontu, jak zapewnia dyrektor, przewidziane są objazdy i przeniesienia przystanków.
Krzysztof Nałęcz/ua