Mieszkanki kolonii w miejscowości Dobra wciąż nie mogą wyjechać ze swoich domów. Trwa spór o naprawę drogi

Po deszczu droga do kolonii w miejscowości Dobra jest nadal nieprzejezdna. Kilka dni opadów sprawiło, że dojazd do posesji znów jest utrudniony. Mieszkanka jednego z domów ponownie prosi o pomoc.
O sprawie pisaliśmy tydzień temu. W miejscowości Dobra w gminie Dębnica Kaszubska ciężki sprzęt rozjeździł leśną drogę do kilku posesji. W tym miejscu mieszkają trzy kobiety, w tym dwie starsze i niepełnosprawne. Droga została zniszczona przez sprzęt budowlany inwestora, który kilka kilometrów dalej buduje stawy rybne.

Wkrótce po nagraniu przez nas materiału droga została nieco wyrównana, ale po ostatnich opadach mieszkańcy znów mają problem z dojazdem. Pani Barbara, która zgłaszała sprawę, twierdzi, że podczas rozmowy z właścicielem budowanych stawów rybnych, uzgodniła, że roboty przy ostatecznym wyrównaniu i utwardzeniu drogi miały rozpocząć się 30 sierpnia.

PROBLEMY Z NAPRAWĄ DROGI

– W poniedziałek, 30 sierpnia, zadzwoniłam do inwestora i ten powiedział, że ta data nie była podana na 100 proc. ze względu na to, że on trzyma się pogody i wytycznych z gminy. Zadzwoniłam więc do gminy i usłyszałam, że inwestor tam, gdzie drogę rozjeździł, tam musi zreperować. Ten zaś mówi, że nie będzie tej drogi reperował, póki ktoś z gminy nie przyjedzie i nie wytyczy mu z pomocą geodetów, gdzie on ma tę drogę naprawiać. I na tym się skończyło. I siedzimy znowu, deszcz trzy dni padał, wyjechać nie możemy. Inwestor mówi, że jeżeli nie będziemy mogli wyjechać, to wyśle lawetę – relacjonuje pani Barbara.

Właściciel budowanych stawów samej naprawy drogi się nie wypiera. Zapewnia, że do 20 września zostanie ona nie tylko odbudowana do poprzedniego stanu, ale także utwardzona. Przebieg drogi także został w międzyczasie wytyczony. Wszystko potwierdza Iwona Warkocka, wójt gminy Dębnica Kaszubska.

– Inwestor deklaruje wykonanie drogi w lepszej technologii niż poprzednio. Nie uchyla się i zapewnia, że w ciągu dwóch tygodni dojazd zostanie naprawiony. No przy tej aurze, jak będzie tak deszczowo, termin może się wydłuży, bo żeby puścić sprzęt na drogę, to musi być w miarę stabilny grunt – mówi wójt.

I właśnie te przedłużające się terminy martwią panią Barbarę, która chciałaby, aby ktoś zapewnił jej przynajmniej doraźny dojazd. Tymczasem zarówno inwestor, jak i wójt gminy, twierdzą, że do kolonii prowadzi też inna droga.

JEST JESZCZE DROGA LEŚNA

– Mieszkańcy nie do końca są odcięci od świata, bo jest jeszcze inna droga leśna i ja wiem, że ta pani ma terenowy samochód i korzysta z innej drogi. Natomiast ta droga na pewno musi być utrzymana tak, żeby mogły służby ratownicze przejechać i inwestor to deklaruje – mówi Iwona Warkocka.

Problem w tym, że droga, o której mówi pani wójt, jest leśna i poruszanie się po niej jest zabronione. Wbrew temu, co wczoraj powiedział nam inwestor – zgody na jej udostępnienie nie było i nie ma.

– Nadleśnictwo na pewno nie udostępniło żadnej innej drogi, ponieważ ten dojazd jest cały czas przejezdny. Na tyle, ile mi wiadomo, to jest on utrzymywany przez inwestora, który prowadzi prace tam. Natomiast mogą pojawić się w okresie opadów deszczu okresowe trudności z dojazdem – mówi Piotr Spica, rzecznik Nadleśnictwa Łupawa.

Kinga Siwiec
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj