Wyglądają uroczo, ale mogą być śmiertelnie niebezpieczne. Zebrane grzyby warto sprawdzić w Sanepidzie [POSŁUCHAJ]

Zaledwie kilka osób tygodniowo przychodzi do stacji Sanepidu w Słupsku, by sprawdzić zebrane grzyby. Nasz reporter Przemek Woś wybrał się na grzybobranie i zbierał tylko okazy, co do których miał pewność.

Jak się okazało, wśród ponad pięćdziesięciu znalezionych grzybów dwa były niejadalne. Jeden mógł spowodować poważny rozstrój żołądka, choć na pierwszy rzut oka przypominał popularną kurkę.

– To nie kurka, choć jest bardzo podobna – mówi dyrektor stacji Sanepidu w Słupsku, grzyboznawca Włodzimierz Sławny. -To lisówka pomarańczowa. Jest często mylona z kurką. Mógł się pan pomylić. Powoduje ona poważny rozstrój żołądka i jelit. Możliwe są poważne sensacje żołądkowe, objawy zatrucia, nudności, bóle. Nie jest to grzyb śmiertelnie niebezpieczny, ale zdrowia nam napsuje. Trzeba uważać, bo niektóre okazy są rzeczywiście dość podobne – dodaje.

ZBIERAJMY TYLKO TO, CO ZNAMY

– Drugi grzyb niejadalny wśród ponad pięćdziesięciu, które pan zebrał, to goryczak żółciowy. Nie jest trujący, ale zepsuje potrawę i jest bardzo podobny do borowika. Podstawową zasadą jest to, że nie zbieramy grzybów, których nie znamy. Jeśli mamy choć cień wątpliwości, to zostawiamy w lesie. Warto zawsze przyjść do nas i skonsultować zbiór ze specjalistą. W tygodniu przychodzi kilka osób, aby sprawdzić grzyby. W piątek były na przykład u mnie trzy osoby, ale miały wszystkie zbiory w porządku – wyjaśnia Włodzimierz Sławny.

Grzyboznawcy dyżurują niemal w każdej stacji sanitarno-epidemiologicznej.

Posłuchaj materiału dziennikarza Radia Gdańsk:

 

 

Przemysław Woś/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj