Mieszkańcy ulicy Piłsudskiego w Słupsku, poszkodowani w wyniku głośnego zalania deszczówką w lipcu tego roku, nie dostali dotąd odszkodowań. Firma ubezpieczeniowa tłumaczy odmowę wypłaty pieniędzy długotrwałym brakiem odpowiedzi na pisma w tej sprawie ze strony władz miasta.
Z pisma ubezpieczyciela, firmy PZU, wynika, że dwa wezwania wysłane wiele tygodni temu do samorządu zostały zignorowane przez Zarząd Infrastruktury Miejskiej. Na nasze pytanie o przyczynę tego stanu rzeczy, w ratuszu odpowiedziano, że sprawa będzie wyjaśniana.
LIPCOWY KATAKLIZM
Zdaniem mieszkańców zalewanie ich posesji to efekt źle przeprowadzonego remontu ulicy Piłsudskiego. Nawierzchnię ulicy podniesiono w tej sposób, że deszczówka spływa na ich posesje. Urzędnicy uważają, że wszystko jest w porządku, a zbyt dużych opadów nie odbierze żadna instalacja. Mimo to zamówiono ekspertyzę hydrologiczną i za ponad cztery mln złotych miasto będzie jednak budować obok ulicy Piłsudskiego zbiornik retencyjny by ochronić domy położone wzdłuż ulicy przed zatapianiem.
W lipcu tego roku niedługo po remoncie ulicy, właściciele posesji zostali dwukrotnie zalani pod intensywnych opadach deszczu. Jedna z poszkodowanych osób oszacowała straty na sto tysięcy złotych. Ostatecznie o odszkodowanie od władz Słupska wystąpiły trzy osoby.
– Jednak wypłaty nam odmówiono, bo władze Słupska sabotują procedury – twierdzi pani Agnieszka z ulicy Piłsudskiego. -Mam odpowiedź z której wynika, że miasto Słupsk ignorowało pisma od firmy PZU, w której ma polisę. Na początku mieliśmy nawet problemy z uzyskanie numeru tej polisy. ZIM odsyłał nas do miasta, a miasto do ZIM-u. Kiedy już udało nam się uzyskać ten numer okazało się, że pisma PZU zostały zignorowane. Nie udzielono odpowiedzi na ważne pytania ubezpieczyciela:
– jakie były dokładne okoliczności zdarzenia i przyczyny powstałej szkody
– kto odpowiada za stan kanalizacji w miejscu zdarzenia
– czy kanalizacja była drożna
– kiedy ostatni raz przed szkodą przeprowadzano przegląd kanalizacja wraz ze skanem protokołu
– jakie czynności podjęto po uprzednim zalaniu z lipca 2021 aby nie dochodziło do kolejnych zalewań
– kiedy kanalizacja była czyszczona i przez kogo?
Rzecznik słupskiego ratusza Monika Rapacewicz odpowiedziała nam w poniedziałek, że ZIM wysłał odpowiedzi na pisma PZU z 31 lipca oraz 23 września dopiero 15 listopada, czyli tydzień temu. Urzędnicy nie wyjaśnili dlaczego tak się stało. Obiecano nam wyjaśnienie tej sprawy, jednocześnie prosząc o więcej czasu.
JESTEŚMY WAŻNI TYLKO NA WYBORY
Pani Agnieszka jest rozżalona sposobem traktowania mieszkańców przez urzędników. Jesteśmy potrzebni władzom przed wyborami. Wtedy wszystko jest super. Kiedy mamy kłopoty, to nie jesteśmy właściwie traktowani. Mieszkańcy ulicy Piłsudskiego mają żal do władz miasta o ich złe traktowanie jeszcze podczas lipcowych opadów. Podkreślają, że mieli ogromne problemy z uzyskaniem od władz miasta wsparcia, w tym worków z piaskiem. – W końcu przywieziono nam dwadzieścia worków, a dopiero po awanturze zwiększono ich liczbę do 50 – skarżą się mieszkańcy. – Kiedy zapytaliśmy o piasek, poradzono nam żebyśmy kupili go sobie w OBI. Po kolejnej awanturze Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej przywiozło wywrotkę piasku. Sami napełnialiśmy worki i układaliśmy je.
Przemysław Woś / kan