Wojewódzki Konserwator Zabytków w Gdańsku zgadza się na usunięcie pomnika Armii Czerwonej w Smołdzinie koło Słupska, ale tylko w połączeniu z ekshumacją pochowanych tam żołnierzy. Gmina chciała przenieść pomnik, bo na przeniesienie grobów nie ma pieniędzy.
Wójt Smołdzina Arkadiusz Walach chciał pozostawić w tym miejscu tylko pamiątkową płytę. Na takie rozwiązanie nie zgodził się konserwator zabytków. Wójt podkreśla, że ekshumacja jest kosztowna.
– Nie wiemy, ile to będzie kosztowało. Moim zdaniem – nawet kilkaset tysięcy złotych. Nie mamy takich pieniędzy w budżecie. Mieszkańcy Smołdzina się o ten pomnik nie prosili. Jeśli są umowy międzynarodowe, to chciałbym, by państwo sfinansowało te operację. Ze stosownym wnioskiem wystąpię do Instytutu Pamięci Narodowej. Chcieliśmy rozwiązania kompromisowego: usunięcia pomnika i pozostawienia pochówków, ale na to się Wojewódzki Konserwator Zabytków nie zgadza. Mam nadzieję, że sytuację uda się rozwiązać – dodaje wójt Smołdzina.
Pomnik postawiono w roku 1946. Według różnych danych, jest pod nim pochowanych od 14 do 18 żołnierzy Armii Czerwonej. Władze gminy chciały przenieść pomnik na cmentarz. Rada gminy podjęła już stosowaną uchwałę i wystąpiła o wykreślenie go z wojewódzkiej ewidencji zabytków.
Kilka tygodni temu ktoś odciął czerwoną gwiazdę ze szczytu pomnika. Policja szuka sprawcy.
Przemysław Woś/ua