Jerzy Bańka, wójt Cewic: będę dążył do likwidacji składowiska tekstyliów w Kamieńcu

Fot. Przemysław Woś

21 mln złotych może kosztować likwidacja składowiska w Kamieńcu koło Cewic w powiecie lęborskim. Hałdy odpadów tekstylnych płonęły cztery razy w ciągu pół roku. Akcje strażaków trwają za każdym razem minimum kilka dni. Wójt gminy Cewice Jerzy Bańka będzie dążył do zlikwidowania składowiska.

Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Gdańsku zakazał działalności składowiska w Kamieńcu. Nałożył też karę w wysokości 250 tysięcy złotych za brak monitoringu wizyjnego.

– Pożary są szkodliwe, gęsty dym zatruwa powietrze – mówi wójt Cewic Jerzy Bańka. – Poza tym w pobliżu jest las. Strach pomyśleć, co by się stało, gdy ten pożar się rozprzestrzenił. Mam jednoznaczną opinię specjalisty, że tam w Kamieńcu są składowane odpady. Nas, jako samorząd, akcje gaśnicze kosztowały już ponad 160 tysięcy złotych. Ostatni, piąty już pożar udało się ugasić w zarodku. W życiu na oczy nie widziałem żadnego z właścicieli tej firmy, która prowadzi to składowisko. Przychodzą tylko pisma od pełnomocników, a ostatnio też wypowiedzenie pełnomocnictwa. Nie wiem, z kim mamy rozmawiać, boję się, że z tym problemem zostaniemy sami jako gmina. Specjaliści wyliczyli koszt likwidacji tego składowiska na 21 mln złotych. To jest ponad 36 tysięcy ton odpadów tekstylnych. Tysiąc pięćset ciężarówek musiałoby to wywozić przez sto dni. Nie wiem, kto za to zapłaci. Ja wzywam właścicieli spółki do likwidacji i usunięcia tych odpadów – dodaje.

Jerzy Bańka był gościem miejskiego programu Radia Gdańsk Studio Słupsk 102 FM. Rozmowy można posłuchać tu:

Przemysław Woś/kan

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj