Brakuje kierowców autobusów. Tylko w regionie słupskim na chętnych czeka około pięćdziesięciu miejsc pracy. Miejski Zakład Komunikacji w Słupsku chce zatrudnić co najmniej dwunastu kierowców. PKS Słupsk również może od zaraz przyjąć dziesięć osób.
Prezes PKS Słupsk Piotr Rachwalski przyznaje, że są duże problemy ze znalezieniem pracowników.
– Sprawa jest bardzo poważna, właściwie nie ma już skąd brać nowych pracowników – mówi prezes Rachwalski. – Część starszych kierowców odchodzi na emeryturę. Dość wysoki jest tak zwany próg wejścia do zawodu kierowcy. Szkolenie, badania, testy i kurs: to wszystko trwa i kosztuje nawet dwadzieścia tysięcy złotych. To powoduje, że nie każdego stać. Wraz z urzędem pracy organizujemy szkolenia z dofinansowaniem, ale i tak chętnych brakuje. Ja od ręki przyjąłbym dziesięciu kierowców – dodaje.
Miejski Zakład Komunikacji ogłosił przetarg dla firmy, która dostarczy 12 kierowców. – My także różnie próbujemy pozyskiwać nowych kierowców. Być może niszą są kobiety. Przyjęliśmy do pracy kilka i radzą sobie świetnie – dodaje Rachwalski.
W Słupsku wynagrodzenie kierowców autobusów waha się od 3,5 do 4 tysięcy złotych miesięcznie. Nawet dwa razy więcej zarabiają, mający podobne uprawnienia, kierowcy ciężarówek. Często jest to jednak praca wiążąca się z nawet wielodniowymi wyjazdami z domu.
Przemysław Woś/kan