To była jedna z najbardziej spektakularnych akcji polskiego wywiadu. 92 lata temu pod kryptonimem „Ciotka”, a później „Wózek” rozpoczęto wykradanie z niemieckich pociągów tajnych dokumentów. O akcji opowiada prof. dr hab Wojciech Skóra, historyk z Akademii Pomorskiej w Słupsku.
Specjalnie zorganizowane grupy wykorzystywały to, że na niemieckie składy przez dwie, trzy godziny jechały przez terytorium Polski i były prowadzone przez naszych kolejarzy. Chodziło o składy na linii Chojnice -Malbork oraz Malbork – Wejherowo. Jedną z kluczowych stacji to prowadzenia akcji był również Tczew. -Akcja była niesamowitym sukcesem polskiego wywiadu -mówi historyk Wojciech Skóra z Akademii Pomorskiej w Słupsku. – Pozyskiwane w tej sposób materiały liczono już na kilogramy, a nie sztuki. Niemcy być może coś podejrzewali, ale chyba nie dopuszczali do siebie myśli, że Polacy są tak bezczelni. Akcja polegała na włamywaniu się do wagonów pocztowych, naruszaniu plomb, pieczęci lakowych, które najpierw były kopiowane, a potem instalowane ponownie. Przeglądano pocztę, najbardziej cenne materiały kopiowano. Czasem zabierano coś, cały worek pocztowy z porannego pociągu by podrzucić go do wieczornego już po skopiowaniu-dodaje profesor Skóra.
KOLEJARZE WE WSPÓŁPRACY W WYWIADEM
Pomysłodawcami akcji byli oficerowi polskiego wywiadu: kapitan Janusz Rowiński, major Jan Żychoń i kapitan Marian Włodarkiewicz. W grupach, które stworzono do penetrowania niemieckiej poczty byli pracownicy poczty, kolejarze, fałszerze, włamywacze i złodzieje. W razie ewentualnego wykrycia lub złapania przez Niemców mieli udawać, że to zwykła próba włamania do wagonu pocztowego w celu kradzieży pieniędzy i ewentualnych znalezionych kosztowności. Niemcy nigdy nikogo na gorącym uczynku nie złapali.
Polski wywiad penetrował niemiecką tajną pocztę przez dziewięć lat. Niemcy znaleźli dowody na prowadzenie akcji wywiadowczej dopiero po napaści na Polskę we wrześniu 1939 roku.
Rozmawiamy z profesorem Wojciechem Skórą o książce ” Placówka w Chojnicach ” . Rozmowy można posłuchać tu …
Przemysław Woś/kan