Sześć pierścionków i dziewięć par kolczyków między innymi sprzedaje urząd miejski w Słupsku. Na licytację magistrat wystawił przedmioty, które odziedziczył po jednej z mieszkanek miasta. Na liście przedmiotów przeznaczonych do sprzedaży są też różaniec, wisiorek, komoda i kilkanaście rowerów.
– Część to przedmioty, które trafiły do biura rzeczy znalezionych – mówi rzecznik urzędu miejskiego w Słupsku Monika Rapacewicz. -To głównie rowery, hulajnogi, portfele czy klucze. Jeśli mamy dane osobowe to możemy przedmioty zwrócić, ale zwykle nie mamy informacji o właścicielu. Jeśli chodzi o biżuterię czy komodę to są to rzeczy z mieszkania, które miastu zapisała jedna z mieszkanek. Nie miała osób bliskich. Mamy więc wycenione przez rzeczoznawcę pierścionki, kolczyki, wisiorek, różaniec czy komodę. Sądząc po zainteresowaniu i wpływających pytaniach te przedmioty uda się zbyć, a pieniądze trafią do budżetu miasta.
Zgodnie z przepisami w biurze rzeczy znalezionych przedmioty czekają na właścicieli dwa lata. Potem przechodzą na własność samorządu. Na biurze rzeczy znalezionych w Słupsku na właścicieli czeka około osiemdziesięciu przedmiotów.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Przemysław Woś / kan