Ponad sto osób wzięło udział w ogólnopolskim spływie kajakowym Słupią. Uczestnicy imprezy przekonują, że kajakarstwo to dyscyplina całoroczna.
– Nie ma złej pogody, są tylko nieprzygotowani ludzie i źle dobrane ubrania – mówi Damian Nowak, prezes Klubu Turystyki Kajakowej Nurt Ustka. – Tak naprawdę ludzie zajmujący się kajakarstwem dopiero we wrześniu mają czas, by popływać. I pływają aż do maja, również zimą. Ten spływ to przy okazji rocznicowa impreza z okazji 45-lecia funkcjonowania naszego klubu i też VIII Ogólnopolski Spływ Kajakowy imienia Wojtka Tomosza.
– Mamy zawsze specjalne nieprzemakalne worki na rzeczy osobiste i ubrania na przebranie. Wrześniowa pogoda jest idealna na kajaki. Nie jest upalnie, trochę pokropi deszcz, ale są piękne widoki – mówi uczestnik spływu.
W tym roku kajakarze zaczęli spływ poniżej przepławki łososiowej. Niestety w tym miejscu rzeka Słupia wciąż pełna jest poprzewracanych przez ostatnią wichurę drzew, których nie posprzątano.
Uczestnicy spływu najpierw ścigali się na krótkim dystansie między mostami w Słupsku, a potem płynęli wspólnie do stanicy w Bydlinie.
Przemysław Woś / kan