Od dwóch i pół miesiąca powalone przez wichurę drzewa leżą w rzece Słupi. Wody Polskie i władze Słupska zapewniają, że rzeka zostanie uprzątnięta w ciągu kilku tygodni.
Lipcowa nawałnica przewróciła w Słupsku kilkadziesiąt drzew. Część z nich wciąż leży w rzece, również na terenie Parku Kultury i Wypoczynku. Bogusław Pinkiewicz, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, podkreśla, że akwen zostanie posprzątany, choć w jego opinii powinny zająć się tym zająć służby miejskie.
– Według wydanych pozwoleń wodno-prawnych do utrzymania rzeki na tym odcinku zobowiązane jest miasto Słupsk. Skoro drzewa, jak widać, do tej pory nie zostały usunięte, planujemy zrobić to własnymi siłami. Musimy zorganizować w tym celu ludzi i odpowiedni sprzęt. Chcemy zdążyć do października, zanim zacznie się sezon tarła ryb – zapowiada.
– Nasze drzewa do uprzątnięcia są dwa lub najwyżej trzy, do tego trochę gałęzi. Z uwagi na to, że Zarząd Infrastruktury Miejskiej w Słupsku wydał dużo pieniędzy na sprzątanie po wichurach, bo straty były rzeczywiście spore, konieczne stało się przesunięcie dodatkowych środków na ten cel. To zostało już zrobione. Mogę zapewnić, że to, co do nas należy, zostanie uprzątnięte w najbliższym czasie. Chcę też podkreślić, że od lutego korespondujemy z Wodami Polskimi w sprawie utrzymania rzeki na terenie miasta, uprzątnięcia tego, co zalega tam od dawna, oraz wykoszenia brzegów. W marcu tego roku otrzymaliśmy odpowiednie zapewnienie i mamy nadzieję, że wspólnymi siłami doprowadzimy do tego, że rzeka zostanie uprzątnięta – mówi z kolei Katarzyna Guzewska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w Urzędzie Miejskim w Słupsku.
Urzędnicy nie oszacowali jeszcze kosztów uprzątnięcia zniszczeń spowodowanych przez wichury w tym roku.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Przemysław Woś/MarWer